Edward z Inowrocławia: - Bardzo mi zależy, aby posłowie wreszcie wzięli pod uwagę sytuację spółdzielców, którzy ciągle nie są właścicielami mieszkań, chociaż spłacili kredyt. Niech Sejm zrozumie sytuację ludzi, dla których mieszkanie stanowi jedyną ważną pozycję w ich skromnym majątku.
Józef Grzelak z Bydgoszczy: - W skrzynkach pocztowych zaczęły się pojawiać ulotki wyborcze. Najzabawniejsze jest to, że z wielu wynika, iż SLD niczego dobrego nie zrobił. I tylko prawica jest święta.
Maria z Koronowa: - Chciałabym wiedzieć czy ustawa o abolicji dotyczy wszystkich podatników w równym stopniu, czy tylko tych z wielkimi pieniędzmi. Czy ja, osoba żyjąca z mizernej pensji też mogę nie płacić podatków, aby po roku czy dwóch oddać fiskusowi nie 19, ale 12 procent tego, co zarobiłam?
Wiesława z Torunia: - Mam propozycję dla radnych, którzy chętnie oddaliby ziemię ojcu Rydzykowi. Niech ci panowie przekażą własną ziemię. Cudzej zaś niech nie ruszają.
Henryk Markowski z Grudziądza: - Wielkie brawa należą się przedstawicielom naszego rządu, którzy doprowadzili do podpisania umowy w sprawie remontu MiG-ów w Bydgoszczy. Przydałoby się więcej takich optymistycznych wiadomości, bo w naszym regionie brakuje wielu miejsc pracy.
Ryszard Nowakowski z Chojnic: - Zjazd "Solidarności" to właściwie zawracanie głowy. Dziś już i tak nikt nie wierzy, że związkowcy potrafią cokolwiek zdziałać w interesie ludzi pracy. Szkoda pieniędzy na to towarzystwo.
Grzegorz Zalewski z Lisewa: - Proponuję, aby sprawdzić co zostało z obietnic o podwyżkach dla nauczycieli, jakie słyszeliśmy z ust pani minister edukacji. Ja przeanalizowałem to, co wcześniej mówiła szefowa resortu oraz informacje o tym, jakie pieniądze naprawdę wpłyną do nauczycielskich kieszeni. Doszedłem do wniosku, że te obietnice to tylko kiełbasa wyborcza, która zresztą nieładnie pachnie.
Czytelnik z powiatu bydgoskiego: - Dziwne porządki są wprowadzane w bydgoskim szpitalu Biziela. Jeszcze w czerwcu, aby dostać się do urologa wystarczyło mieć numerek. Teraz to wszystko idzie na żywioł. Zamiast godzinę, czekałem na wizytę u lekarza 3,5 godz. Pytałem, dlaczego zrezygnowano ze starego systemu przyjęć, skoro był dobry. I dowiedziałem się, że to nowe zarządzenie dyrekcji.
Opinie prezentowane przez Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
