Bolesław z Bydgoszczy: - Rodzice ubolewają, że ich dzieci przeszły wielki i niepotrzebny stres w związku z ogólnopolskim testem. Bardziej rozsądne byłoby uodparnianie dzieciaków na stres, przygotowywanie do trudów niełatwego przecież życia. Gdyby testy, egzaminy były od pierwszych klas, dziś sześcioklasiści nie drżeliby ze strachu.
Jerzy z Bydgoszczy: - Kult jednostki nie umiera. Tak mi się skojarzyło, gdy przeczytałem, że Donald Tusk został szefem partii zachowując funkcje przewodniczącego klubu parlamentarnego, no i wicemarszałka sejmu. Czy w Platformie Obywatelskiej nie ma innych osób godnych piastowania ważnych funkcji? To tragifarsa.
Bogusław z Grudziądza: - W 1939 r. Niemcy zamordowali mi ojca, a mnie wraz z rodziną, wywieziono na przymusowe roboty. Po latach upokorzeń przyznano mi 4 tys. odszkodowania. Pieniędzy nie otrzymałem, wciąż każą mi na nie czekać. Nie zabrakło ich jednak na nagrody dla pana Parysa. To granda! Nie życzę sobie, by ktoś taki reprezentował mnie w Fundacji. On musi zwrócić te pieniądze!
Kazimierz Kowalski z Bydgoszczy: - Pan Parys kompromituje nas, Polaków, w świecie. Bo o pazerności jego i jego kolegów zachodni dziennikarze z pewnością napiszą. Jak on śmie okradać ludzi okrutnie doświadczonych przez los? I jeszcze szydzić, z tupetem twierdzić, że mu się te pieniądze należą. Wyjątkowa bezczelność!
Ania z Bydgoszczy: - Pan prezydent poprosił o opinię prawników, bo ma wątpliwości czy powinien zeznawać przed poselską komisją śledczą. Ma wątpliwości, bo chodzi o jego skórę. Nie zawahał się natomiast przed wysłaniem polskich żołnierzy na wojnę. Niczym nie ryzykuje, a jeszcze zdobywa poklask wuja Sama.
Wojciech K. z Bydgoszczy: - ZUS zmusza coraz szersze grono pracodawców do stosowania określonego systemu operacyjnego. My ponosimy koszty na komputery, oprogramowanie itp., by ułatwić urzędnikom pracę. A oni rosną w siłę. Jest ich, wbrew logice, coraz więcej, wznoszą dla swych potrzeb coraz większe i bogatsze gmaszyska. Kto ukróci te praktyki?
Mirek z Bydgoszczy: - Sąd ogłosił upadłość Telewizji Familijnej. Czy doczekam się rozliczenia m.in. panów Walendziaka, Krzaklewskiego, prezesów wielu spółek z udziałem skarbu państwa, przez których utopiono państwowe pieniądze w stacji należącej do franciszkanów ?
Opinie prezentowane przez Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
