Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy śmierć zabiera nam drugą połowę

Jolanta Zielazna, [email protected]
Te w ogrodzie pielęgnuje, za bibułkowe, które zrobiła dla Klubu Seniora "Wrzos” dostała specjalny dyplom uznania.
Te w ogrodzie pielęgnuje, za bibułkowe, które zrobiła dla Klubu Seniora "Wrzos” dostała specjalny dyplom uznania. Jolanta Zielazna
Im więcej razem przeżyło się lat, tym trudniej znieść pustkę po odejściu męża czy żony. Jak się w tym odnaleźć?

Nieśmiertelny wśród śmiertelnych

- Wiem, że wszyscy umrzemy, ale myślałam, że mojego męża to nie dotyczy - powiedziała płacząc starsza kobieta. Zamawiała zdjęcie na nagrobek.

To było przed wielu laty. Zakłady wykonujące zdjęcia na porcelanie były rzadkością. I właściciel tamtego pewnie nie raz był świadkiem takich scen.

Niby wiemy, że śmierć nas nie ominie, ale dopóki nie odejdzie bliska osoba, nie bardzo ta prawda do nas dociera.

Przeczytaj koniecznie: Pozwólmy płakać po stracie bliskich - rozmowa z psychologiem.

I wtedy - nawet, gdy jesteśmy otoczeni bliskimi - wokół robi się pustka. Emocjonalna, psychologiczna - tak to często odczuwamy.

Samotność pojawia się często w rozmowach i spotkaniach ze starszymi ludźmi. Jak się odnaleźć po śmierci męża czy żony?

Im kto ma więcej lat, tym trudniej ją znieść. Choć wydawałoby się (przynajmniej w potocznym odbiorze), że osoby starsze są na śmierć lepiej przygotowane. Z racji wieku.

Im więcej razem przeżyło się lat, tym trudniej, tym bardziej odczuwa się pustkę. Nawet, gdy dzieci i wnuki zaglądają codziennie.

Schowane głęboko, na dnie

Ze śmiercią bliskiej osoby trudno się pogodzić nawet po wielu latach.

Niedawno chciałam o tym porozmawiać z energiczną panią w wieku 70+, która stworzyła szczęśliwy związek z drugim mężem. Od jego śmierci minęło ponad 10 lat. W końcu zagospodarowała sobie życie w pojedynkę. Ma mnóstwo pomysłów, jest aktywna. Nieraz stawiała w życiu czoło trudnym sprawom. Ale gdy miała powiedzieć o tym, jak została sama - oczy od razu napełniły się łzami. - Trzeba się wziąć w garść - wydusiła z siebie tylko.

Sprawa delikatna, trudna, chowana głęboko w sobie.

Przeczytaj również: Życie zaczyna się po sześćdziesiątce - odkrył Bernard Ollivier. I napisał książkę

Aż któregoś dnia na biurku znalazłam list. "Ja, Maria Gierczak piszę do pani, jak sobie poradziłam z samotnością po śmierci męża... ".

Gdy zadzwoniłam, by spytać, czy zgodzi się na rozmowę, zaprosiła serdecznie: - Niech pani przyjedzie to porozmawiamy.

Wioska koło Rojewa. Mały domek tonie w zieleni, pani Maria ubolewa, że nie ma już sił na pielęgnowanie kwiatów, ogrodu, że podwórko zarasta trawą. Ale to narzekanie na wyrost. Kwiaty kwitną jak oszalałe.

Spotkałyśmy się w czerwcu, kilka dni przed trzecią rocznicą śmierci jej męża, Stanisława. Wpasowałyśmy się w wolny dzień między jej występami w Strzelnie i Solcu Kujawskim. Potem szykował się wyjazd do Bydgoszczy, Inowrocławia. Za dużo wolnego czasu nie ma.

- Mam 75 lat, ale ich nie czuję - mówi. - Nikt nie wierzy, że tyle mam.

Szczupła, ładnie śpiewa, robi bibułkowe kwiaty. Prostolinijna, życzliwa i serdeczna.

Ten był przeznaczony

Nie było łatwo odnaleźć się w pojedynkę, choć dzieci wnuki zaglądają do niej codziennie.

Śmierć męża to był cios.

Poszedł uwiązać krowy. Zaniepokojona, że nie wraca, Maria zerknęła na podwórze. Leżał na ziemi.
Pogotowie przyjechało szybko, ratowali, wzięli do szpitala w Inowrocławiu. Ale gdy za karetką dojechała tam z synem, Stanisław już nie żył.

Kilka dni wcześniej planowali sobie najbliższe miesiące. - Uścielali my tu gniazdeczko i chcieli my tu być, a tu taka nagła śmierć - Maria pochodzi spod Kielc i mówi charakterystyczną gwarą. - Mogli my jeszcze z 10 lat razem pożyć.

Los nie połączył jej z chłopakiem, z którym planowali ślub. Wyszła za innego, którego niemal nie znała, właśnie za Stanisława. Wyjechali do Malborka, do jego rodziny. Czekali na nią, została serdecznie przyjęta. Ślub brali w 1956 roku.

Przeżyli razem ponad 50 dobrych lat. - Widać ten był mi przeznaczony - mówi w zamyśleniu. Ani przez moment nie żałowała swojej decyzji. - Mamy 5 dzieci, 15 wnuków i 4 prawnuków.

Podziękował za wszystko

Po śmierci męża długo nie mogła się pozbierać.

- Mdlałam, kroplówkę mi podłączali, rozpaczałam. Chodziłam w tej żałobie i ciągle płakałam - dziś Maria Gierczak opowiada już ze spokojem.

Kogo jej zabrakło? - Męża mi zabrakło. Chcieliśmy oboje pożyć dalej. Takiej nagłej śmierci nie życzę nikomu na świecie. Dla tego, co umiera, to chyba dobre, ale dlatego, który zostaje to straszne. Do dziś mam takie momenty, że rozglądam się, chciałabym mu herbatę zrobić.

Maria opowiada, jak krótko przed śmiercią męża ugotowała rosół, choć Stanisław szczególnie za nim nie przepadał. Ale namówiła go, zjadł z apetytem. Wstał, otarł usta, serdecznie ją uściskał, powiedział "dziękuję". - Za co dziękujesz? - spytałam - Za wszystko - odparł.

Długo o tym potem myślała.

Takie momenty wyłapuje się później, gdy człowiek analizuje zachowanie, sprawdza, czy coś zapowiadało śmierć, czy mógł zapobiec, pomóc, uchronić, a przeoczył.

Senior mnie uratował

Po około roku, gdy ciągle chodziła i rozpaczała, siostra z sąsiadką namówiły ją, by zapisała się do Gminnego Koła Seniorów "Wrzos" w Rojewie. One już tam chodziły. A Maria przecież zrobiła dla nich girlandy pięknych bibułkowych kwiatów, gdy były potrzebne na występy.

- Ten senior, to mnie uratowało! Oj, co za dobre ludzie! - opowiada.

Jak mąż żył do klubu seniora nie chodziła. - Nie było potrzeby - śmieje się.

Ma ładny głos, więc śpiewa w zespole. Z klubem seniora byli w Warszawie w Sejmie, w teatrze, dużo jeżdżą na występy.

Na samo wspomnienie klubu Maria śmieje się. - Byłam tam potrzebna! Stałam z tyłu, a wyciągnęli mnie do przodu. Czekam, bardzo czekam na te spotkania. To mnie trzyma.

Ale z szoku po śmierci męża jeszcze się nie otrząsnęła. - Widzę jego rzeczy i płaczę...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska