Opel vectra, kierowany przez Jakuba K.,
- lat osiemnaście, prawo jazdy od pół roku
- mknął od strony Brodnicy w kierunku Torunia. Każdą wieś należy przejechać przynajmniej w tempie 60 km na godzinę, a nawet wolniej, ale Jakub K. miał na liczniku znacznie więcej. Wchodząc w łuk, na śliskiej nawierzchni, auto prowadzone przez nastolatka zjechało na lewą stronę, zaczęło obrać się wokół własnej osi.
Od strony Brodnicy jechała firmowa cysterna "Golpasz" z Golubia-Dobrzynia,
łącznie 26 ton, z ładunkiem
Doświadczony kierowca zobaczył co się dzieje z oplem. Zjechał maksymalnie w prawo, do rowu, niemal kładąc swoje 26 ton na prawą burtę. Kierowca opla vectry "tylko" zdołał uderzyć prawą stroną w lewę burtę ciężarówki. Metalowe odpryski uderzyły jeszcze w samochód nauki jazdy (kursanci byli przerażeni).
Kierowca opla vectry został ukarany mandatem - 500 złotych, o wypadku powiadomiono ojca Dariusza K., na którego opiewał dowód rejestracyjny. Jakub K. natomiast bardzo obawiał się powiadomienia matki.
- Oboje rodzice powinni o tym wiedzieć - mówi st. sierż. Mariusz Szczepański. - Brutalnie mówiąc młodzi z opla uciekli grabarzowi spod łopaty. Po prostu siła czołowego zderzenia, do którego nie doszło tylko dzięki refleksowi kierowcy z "Golpaszu", byłaby taka, że nie byłoby co zbierać. Dzięki położeniu cysterny w rowie chłopcy
uniknęli śmierci
Nie unikną jednak odpowiedzi na pytanie, po co taka jazda?ędkością i łamaniem przepisów nikt już dziś nie imponuje. Trzeba jeździć z głową.