Giacomini Budowlani - Impel Wrocław. Torunianki bez szans z medalistą [opinie]

Giacomini Budowlani Toruń - Impel Wrocław 0:3 (23:25, 17:25, 18:25)
BUDOWLANI: Paulava 5, Lewandowska 4, Wójcik 4, Gierak 6, Ryznar 5, Pavan 12, Martinez (l) oraz Polak 2, Jasińska, Janik 1, Gancarz 1. Punkty: atak - 30, blok - 9, zagrywka - 1, po błędach rywalek - 18.
IMPEL: Ptak 4, Konieczna 7, Kąkolewska 15, Hancock 4, Mędrzyk 13, Courtney 17, Sawicka (l) oraz Sikorska, Cembrzyńska. Punkty: atak - 41, blok - 12, zagrywka - 7, po błędach rywalek - 15.

Giacomini Budowlani Toruń - Impel Wrocław. Zapis relacji na żywo

W Toruniu zmierzyły się dwie drużyny z identycznym bilansem (2-1), ale to Impel, brązowy medalista z poprzedniego sezonu, był faworytem. Torunianki chciały udowodnić, że klęska z Atom Trefl Sopot przed tygodniem była tylko potknięciem.

Trener Nicola Vettori nie zdecydował się na zmiany w wyjściowym składzie. Początkowo drużyny wymieniały punkt za punkt, a w ataku wyróżniała się Ewelina Ryznar. Przy prowadzeniu 7:6 znowu jednak pojawiły się problemy z przyjęciem. Od razu wrocławianki odskoczyły, w ataku pewnie punktowały Natalia Mędrzyk i Megan Courtney (13:18).

Vettori poprosił o przerwę i po powrocie Giacomini Budowlani popisali się serię 5:0. Trochę dzięki błędom rywalek, a przede wszystkim dzięki grze blokiem gospodynie wyrównały, a potem wyszły na prowadzenie 19:18. Przy remisie 21:21 Impel zdobył dwa punkty z rzędu i ta nikła przewaga zdecydowała.

Porażka po takiej końcówce podkopała morale w toruńskim zespole, który kolejną partię rozpoczął od 1:5. Gospodynie były bezradne. Słaby mecz zaliczyła Marta Wójcik, nieobecna w ataku była Rebecca Pavan (2 akcje w pierwszym secie). W zasadzie wychodziły najczęściej jedynie akcje środkiem. Impel wykorzystywał okazje. Po serwisach Mędrzyk było 3:12, a trener Vettori był już po dwóch przerwach na żądanie. Torunianki nie miały się na czym oprzeć: Pavan miała zaledwie 17 proc. skuteczności (cały zespół 31 proc.), blokiem udało się ugrać 4 punkty w dwóch setach.

Po dłuższej przerwie po dwóch setach wreszcie coś pokazała kanadyjska atakująca, a torunianki 3. seta rozpoczęły prowadzeniem 5:1. Impel jednak spokojnie grał swoje. Do ataków włączyła się Agnieszka Kąkolewska, coraz lepszy był wrocławski blok. Kilka minut p później było już 8:12. Zbyt słabe przyjęcie nie pozwalało gospodyniom wyprowadzić skutecznych ataków. Seria 11 straconych punktów z rzędu (od 8:6 do 8:17) odebrała ostatnie nadzieje na choćby honorowego seta w tym dniu.

Opinie po meczu

Nicola Vettori, Giacomini Budowlani
- Mielibyśmy szanse z Impelem, gdyby ten zagrał słabo, a my mielibyśmy świetny dzień. To jednak rywal popełnił dużo mniej błędów. Nawiązaliśmy walkę w pierwszym secie, chcieliśmy kolejny zacząć tak samo, ale zaczęło się od 1:8 i trudno było odrabiać. Cieszę się, że jako zespół zagraliśmy lepiej niż z Sopotem, ale mamy dużo do poprawiania. Z zespołem klasy Impelu trudno wygrać, ale z rywalami z naszej półki będziemy walczyć.

Ewelina Ryznar, Giacomini Budowlani
- Każda porażka bardzo boli, nieważne, jak mocny jest przeciwnik. W pierwszym secie wydawało nam się, że Impel jest w zasięgu. W kolejnych dwóch zabrakło jednak trochę walki w naszym wykonaniu. Można przegrać, ale trzeba zostawić na bosku serce i zdrowie. Tego w tym meczu nie było.

Natalia Mędrzyk, Impel
- Spodziewałyśmy się trudnego meczu w Toruniu. Budowlani pokonali gładko ŁKS, który później okazał się za mocny dla nas i przegrałyśmy 2:3. To spotkanie gospodyniom jednak nie wyszło, bo stać je na dużo więcej i będą z pewnością groźne w Orlen Lidze. My zrealizowaliśmy swoje założenia. Ze swojej gry nie jestem do końca zadowolona, ale jako zespół zagrałyśmy dobre spotkanie.