Szef MZD i Jerzy Nadolecki, mieszkaniec ul. Fasolowej i przewodniczący komitetu strajkowego przeciw budowie tej drogi stanęli na przeciw siebie w toruńskim sądzie rejonowym. Sprawa dotyczy stwierdzenia, które rzekomo miał wypowiedzieć Jerzy Nadolecki w stosunku do dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg. Nadolecki miał publicznie powiedzieć, że to dyrektor MZD odpowiada za wykonanie projektu budowlanego ul. Fasolowej.
Szef miejskiego zakładu poczuł się tą wypowiedzią urażony i pozwał mieszkańca żądając publicznego wycofania wypowiedzianych słów.
- Nie projektowałem tej drogi, i dlatego uważam, że pan Nadolecki powinien wycofać swoje słowa - mówił Andrzej Glonek po rozprawie.
- Nigdy nie wypowiedziałem słów, o które oskarża mnie dyrektor MZD - twierdzi natomiast Jerzy Nadolecki i zapowiada, że przepraszać nie będzie, bo nie ma za co.
Podtrzymuje natomiast chęć dalszej walki o przebudowę ulicy Fasolowej.
Droga jest jedyną "sche-tynówką" w Toruniu. Miasto dostanie na przebudowę 930-metrowego odcinka 1,82 milionów złotych z budżetu państwa.
Mieszkańcy Fasolowej twierdzą jednak, że ulica jest źle budowana, ponieważ nawierzchnie położono wyżej od pozostałych ulic i okolicznych domów o ok. 50 centymetrów. Mieszkańcy zorganizowali protest domagając się obniżenia nawierzchni. Zaalarmowali także różne służby, m.in. nadzór budowlany. To właśnie podczas kontroli inspektorów miały paść słowa Jerzego Nadoleckiego skierowane do dyrektora MZD.
Kontrola nie wykazała nieprawidłowości, bo budowa jest wykonywana zgodnie z projektem. Jednak mieszkańcy nadal walczą o zmianę wyglądu Fasolowej.