Gm. Radomin. Pracowali na kilku etatach. To są zmieni, ale zwolnień nie będzie

Zespół, który wójt powołał do opracowania nowego sposobu funkcjonowania oświaty przygotował pięć wariantów rozwiązań. - Wybraliśmy takie, które wydawało nam się najlepsze zarówno dla dzieci, jak i dla nauczycieli - przekonuje wójt. Zgodnie z nim nikt nie straci pracy, a gminny budżet zaoszczędzi prawdopodobnie ok. 650 tys. zł. Piotr Wolski przyznaje, że nie spodziewał się aż tak dużej kwoty: - To mnie ogromnie ucieszyło, ale też zaskoczyło na tyle, że poprosiłem komisję o ponowne sprawdzenie wszystkiego.

Co ma się zmienić od 1 września tego roku? Przede wszystkim jako samodzielna jednostka przestaje istnieć Szkoła Podstawowa w Dulsku. Dla uczniów jednak wszystko zostanie po staremu. Podstawówka w Dulsku stanie się filią SP w Radominie, z kolei obie szkoły, wspólnie z radomińskim gimnazjum, stworzą Zespół Szkół w Radominie. Po co? W ten sposób zamiast trzech dyrektorów całością będzie zarządzał jeden. Pozostali powrócą do uczenia dzieci, otrzymując też funkcję kierownika szkoły. Nikogo jednak nie trzeba zwalniać, ponieważ dwóch nauczycieli nabywa prawa emerytalne.

Radomin przede wszystkim zaoszczędzi jednak na połączeniu szkół. Do tej pory bowiem część nauczycieli pracowała w różnych wymiarach godzin nawet w trzech szkołach. W ten sposób gmina musiała im płacić m.in. dodatki wiejskie i mieszkaniowe od trzech umów! Poza tym właśnie z tego powodu, że pedagodzy nie mieli pełnych etatów samorząd w styczniu wypłacał im wyrównanie. W tamtym roku kosztowało to Radomin 162 tys. zł.

- Teraz nauczyciele dostaną pełne etaty w ramach jednego zespołu, choć praktycznie nadal z nich będzie uczyć w dwóch czy trzech szkołach. Wolę komuś płacić za to, że pracuje niż za to, że nie pracuje - mówi Piotr Wolski.