Część mieszkańców Silna, Ciechocina i Ostrowitego żyje z obierania cebuli. Hałdy łusek zalegają przy ich posesjach i doprowadzają do rozpaczy ich sąsiadów. - Zapach jest specyficzny, jak ktoś ma obok domu teren rekreacyjny i musi to wąchać, to szczęśliwy na pewno nie jest - przyznają w urzędzie.
Problem z łuskami po cebuli jest taki, że trudno je traktować jako odpad komunalny i wrzucać do pojemników. - Temat był już aktualny przed dwoma laty - mówi Andrzej Brunka, szef wydziału rolnictwa w urzędzie gminy. - Teraz znowu mamy interwencje mieszkańców, którym przeszkadzają pryzmy cebulowych łusek.
Zobacz także: W Radzimiu bieda aż piszczy. Mieszkańcy żyją z obierania cebuli
Wcześniej były rozmowy z tymi, którzy z prac przy cebuli czerpią dochody. Były też pouczenia o możliwości utylizacji odpadów. Można je kompostować albo przeorywać nimi ziemię, ale jeśli do tej pory nie było to robione, to trzeba coś z tym fantem zrobić.
- Na początek musimy ustalić, kto jest właścicielem tych odpadów - precyzuje Brunka. - Czy firma zlecająca pracę, czy też wykonujący ją ludzie. Gdy już będzie to jasne, zobowiążemy do usunięcia łusek. Jeśli nie będzie reakcji, będzie działanie zastępcze, ale koszty poniesie właściciel odpadów.
W urzędzie podkreślają, że nie chodzi im o restrykcje wobec tych, którzy żyją z cebuli, a jedynie o uporządkowanie otoczenia. W każdej z miejscowości trzeba będzie znaleźć miejsce na składowanie odpadów po cebuli, które później będzie można rozwieźć na pole.
Czytaj e-wydanie »