https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Chojnice. Skoczyli sobie do oczu w Lipienicach

(EM)
Na otwarciu Bramy Pomorza nic nie zwiastowało kłopotów...
Na otwarciu Bramy Pomorza nic nie zwiastowało kłopotów... Maria Eichler
Wczoraj policja interweniowała w centrum handlowym "Brama Pomorza" w Lipienicach.

W godzinach przedpołudniowych doszło tam do szarpaniny pomiędzy ochroniarzami Bramy Pomorza i firmy MarcPol, która właśnie wyprowadza się z lipienickiego centrum. Jeden z ochroniarzy użył gazu, trzeba było wezwać karetkę.

- Naszym zadaniem było przywrócenie tam spokoju i zapewnienie bezpieczeństwa tym, którzy tam przebywali - powiedziała nam rzeczniczka policji Magdalena Stolp. - Uczestnicy zajścia zostali wylegitymowani. Będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności tego zdarzenia.

Zobacz także: "Brama Pomorza" w Lipienicach otwiera drzwi

Grzegorz Jasiński, dyrektor "Bramy Pomorza" nie ukrywa, że jest mu przykro z powodu tego zajścia. - Firma, która się wyprowadza, jest u nas poważnie zadłużona. Chcieliśmy zatrzymać towar, który się tutaj znajduje. Ale wyszło nie tak.

- Aby nie eskalować agresji przedstawicieli firmy MarcPolu, podjęliśmy decyzje o umożliwieniu wywozu towaru z lokalu. Zawsze naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa osób znajdujących się na terenie centrum. Działania podjęte przez firmę MarcPol, mogły w istotny sposób zagrozić, zarówno naszych klientom, jak i pracownikom innych najemców - komentuje Łukasz Gruszczyński, dyrektor ds. marketingu firmy Rank Progress SA. - Obecnie analizujemy nagrania z monitoringu oraz konsultujemy sprawę z naszymi prawnikami. Będziemy stanowczo dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska