Chodzi o drogę w Dąbrowie, przy której latem była prowadzona inwestycja, kładziono wodociąg. Droga nie została utwardzona, teraz do niektórych domów nie da się dojechać.
- Kopali tu, kopali - mówi Zbigniew Olszewski. - Jak sprzęt wszedł w poprzek drogi, to zerwał resztki nawierzchni. Puścili tu tylko równiarkę i na tym się skończyło.
Wszystko zaczęło się zrywać, porobiły się koleiny. - Droga powinna być porządnie utwardzona, a oni zrobili to po łebkach - ubolewa nasz rozmówca. - Nam w urzędzie tłumaczą, że musi się to wszystko uleżeć. Mama dzwoniła i do burmistrza, i do ZGM, ale bez skutku, Nic tu nie zrobili.
Olszewski nie chce w ogóle myśleć, co będzie, jak przyjdzie odwilż. - Wtedy to będzie bardzo ciężko - wzdycha.
Burmistrz Wojciech Głomski temat zna i wie, że jest trudno. Podkreśla, że wcześniej pracowała tam równiarka, ale po inwestycjach zwykle grunt jest taki, że po opadach zaczynają się kłopoty.
- Teraz warunki zupełnie nam nie pozwalają, żeby cokolwiek tam robić - mówi. - Przed mrozami wyrównaliśmy. Teraz nie wejdziemy tam żadnym sprzętem. Nie jesteśmy w stanie nic tam zrobić. Grunt naprawdę musi osiąść. Najwcześniej będziemy działać tu na wiosnę.
Problem jest, bo jak nie ma dojazdu do kilku posesji, to co będzie, gdy coś się tu stanie? Jak dojedzie tędy karetka?