Mieszkańcy Orzełka argumentują, że zamiana gruntów rolnych na miejskie przyniesie więcej szkody niż pożytku. - Przecież część osób zamierza żyć z agroturystyki - mówi Czytelnik. - Jak ich gospodarstwa będą w mieście, nie będą się mogli starać o fundusze.
Turystyka wiejska to jedno. Część mieszkańców kupiła działki na wsi i nie chce tego zmieniać. - Przeprowadziłem się do Orzełka, na wieś, bo gmina Kamień jest bardzo spokojna i dobrze się tu mieszka - mówi Czytelnik. - Nie po to kupowałem działkę w Orzełku, żeby mieszkać w Kamieniu.
Większość mieszkańców na zebraniu opowiedziała się więc przeciwko jakimkolwiek zmianom. - To prawda i nikogo nie będziemy do niczego zmuszać - mówi Wojciech Głomski. - Jest jednak grupa osób, która wyraziła ustną wolę przyłączenia do Kamienia. Ich zdanie także uszanujemy, sporządzając odpowiednie dokumenty. Do miasta przyłączeni zostaną tylko ci, którzy chcą. Ja naprawdę nie zmierzam uszczęśliwiać ludzi wbrew ich woli.
Negatywnie o przyłączeniu do Kamienia wypowiedzieli się także mieszkańcy Dąbrowy, choć część gruntów geodezyjnie należących do tej wsi znajduje się właściwie w granicach miasta. Tu także zmian nie będzie. - Sam jestem rolnikiem i doskonale rozumiem przywiązanie do ziemi - mówi Głomski.
Natomiast w Płociczu na zebraniu wiejskim mieszkańcy nie mieli uwag do włączenie planowej części ziemi w obręb miejski. - Tam, gdzie jest dobra wola i chęć, do przyłączenia dojdzie prawdopodobnie w przyszłym roku, ale najpierw opinię musi wyrazić ministerstwo spraw wewnętrznych - przypomina Głomski.
Czytaj e-wydanie »