W prywatnym lesie w Pszczółczynie znaleziono w sumie 20 sztuk zużytych opon samochodowych różnych marek (z samochodów osobowych), a także cztery zamknięte beczki z nieznaną zawartością. Beczki były szczelnie zamknięte, nic się z nich nie wylewało. Na miejscu pojawili się przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
- Inspektor Ochrony Środowiska poinformował zgłaszającego, że ma zabezpieczyć we własnym zakresie te beczki i opony, a następnie zgłosić się do Urzędu Miejskiego - informuje sierż. sztab. Ewelina Łasut z Komendy Powiatowej Policji w Żninie.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komisariat Policji w Barcinie.
Swoje postępowanie, zaraz po otrzymaniu oficjalnego stanowiska w Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, będzie wszczynał Urząd Miejski w Łabiszynie. Postępowanie będzie dotyczyło zagospodarowania i utylizacji znalezionych w lesie odpadów. Właściciel terenu będzie musiał zgłosić się do ratusza.
- Osoba ta będzie musiała liczyć się z tym, że poniesie koszta utylizacji tych beczek. Chyba że sprawcy zostaną wykryci, wtedy osoba ta będzie mogła wszcząć roszczenia wobec nich - mówi burmistrz Jacek Kaczmarek.
Włodarz dodaje, że o ile opony nie stanowią problemu, ponieważ można je oddać w miejscowym PSZOKu, o tyle gorzej z czterema beczkami. Ich zawartość może okazać się niebezpieczna. Wtedy utylizacja będzie kosztowała więcej.
Burmistrz zauważa podobieństwo z inną sprawą. W marcu tego roku przy ul. Smoleńskiej w Bydgoszczy strażnicy miejscy znaleźli porzucone metalowe beczki z chemikaliami. W sumie było ich trzydzieści.
Zobacz wideo: Jak zmieniły się tendencje zakupowe w czasie pandemii?
