Kilkanaście dni temu przyjechaliśmy do Kolankowa na prośbę mieszkańców tzw. dawnych czworaków, którzy od lat starają się w Agencji Nieruchomości Rolnych w Bydgoszczy o wykup mieszkań. Do tej pory jednak nie udało im się tej sprawy załatwić. Tymczasem budynek popada w ruinę. - Gdyby nie my, już dawno by się rozsypał - mówią lokatorzy.
Mieszkańcy większość remontów wykonywali we własnym zakresie i za własne pieniądze. W latach 80. zarządca wymienił okna i drzwi, ale jakość stolarki była taka, że za kilka lat to wszystko się rozpadło. Mieszkańcy więc za własne pieniądze wstawiali od nowa okna i drzwi, doprowadzili wodę, wykonali instalację centralnego ogrzewania, zbudowali szamba. Ostatnio wymieniali instalację elektryczną, bo elektrownia groziła odcięciem prądu.
Gmina nie chciała
Budynek do niedawna był w zarządzie Urzędu Gminy w Lipnie. Gmina jednak pięć miesięcy temu z tego zrezygnowała. Mieszkańcy od miesięcy nie płacą czynszu, bo nikt się o pieniądze nie dopomina. Boją się jednak, że ktoś się kiedyś o zaległe czynsze upomni. - Tego nie powinni się obawiać - uspakaja Ryszard Kołodziejczyk, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Agencji Nieruchomości Rolnych w Bydgoszczy.
Od rzecznika dowiedzieliśmy się też, że przygotowywane są nowe umowy najmu, ale jak dodaje, nie przerażą one mieszkańców. Co z możliwością wykupu mieszkań? W tej sprawie nie ma jeszcze decyzji. - Na razie sprawdzamy, czy budynek znajduje się w wykazie obiektów objętych ochroną konserwatorską - mówi Ryszard Kołodziejczyk. - Jesli okaże się, że jest zabytkiem nie będzie możliwy wykup mieszkań przez lokatorów.
A może przyjmie?
Jednocześnie szefostwo Agencji Nieruchomości Rolnych prowadzi rozmowy z Urzędem Gminy w Lipnie na temat ponownego przejęcia czworaków. Niewykluczone, że gmina Lipno stanie się nowym właścicielem tego obiektu. W grę wchodzi także przekazanie gminie subwencji na remont.