Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Lubiewo. Chcą nam zrobić w polu autostradę - o drodze w Lubiewicach

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
Małgorzata Moszczyńska pokazuje stare mapy, na których jej zdaniem drogi nie ma
Małgorzata Moszczyńska pokazuje stare mapy, na których jej zdaniem drogi nie ma Fot. Aleksander Knitter
- W naszym polu gmina robi drogę, która niczemu nie służy - skarży się Małgorzata Moszczyńska z Lubiewic. - To nie wyznaczenie, a jedynie wznowienie granic drogi, która jest na starych mapach - odpowiada urzędniczka Zofia Pik.

Grunt należy do Adama Jarocha. Między polem a lasem biegnie wąska droga. Jej niewielka szerokość przeszkadzała jednemu z mieszkańców, który nią dojeżdża. I od tego wszystko się zaczęło.

W ubiegłym roku gmina chciała na nowo ją wytyczyć. - Po co? - pyta Małgorzata Moszczyńska, która mieszka z Jarochem. - Ta droga niczemu nie służy!

Wójt Michał Skałecki ma inne zdanie na ten temat. - To dojazd do zabudowań i pół oraz połączenie z innymi drogami - tłumaczy.

Dwie stare mapy

Właściciel gruntu stwierdził, że sam zatrudni geodetę. - Czekaliśmy, miesiąc, dwa, pół roku - mówi Zofia Pik, inspektor w Urzędzie Gminy. - W tym roku sami zleciliśmy rozgraniczenie. Są jeszcze kamienie graniczne, więc nie było problemu. A droga jest gminna.

O granicach mają świadczyć mapy z 1906 r. Moszczyńska ma wydruk mapy z 1940 r., gdzie jej zdaniem żadnych kamieni granicznych nie widać.

Las w drodze

Na miejscu był już geodeta i wymierzył szerokość: 11,3 m. W dodatku okazało się, że to grunt Jarocha wchodzi w drogę gminną - między innymi kawałek jego lasu. - Żeby nie wycinać drzew, zaproponowaliśmy przesunąć drogę na pole, ale właściciel się nie zgodził - informuje Zofia Pik.

Sprawa została skierowana do sądu, który prawdopodobnie powoła biegłego geodetę.

Czemu taka szeroka?

Mieszkańcy Lubiewic są rozżaleni, bo rok temu wójt obiecywał, że miernika odwoła. - Chcieliśmy, żeby pomiar był na koszt gminy, ale pan Jaroch wolał sam zapłacić za specjalistę. Dlatego odwołaliśmy miernika w zeszłym roku. Ale w kwestii drogi nasze stanowisko się nie zmieniło - mówi Skałecki.

- Po co gminie taka szeroka droga? Nie ma pieniędzy na utrzymanie obecnych dróg, a na nowe będzie? - pyta pani Małgorzata. - Chcą nam w polu zrobić autostradę.

O to, czy droga gruntowa rzeczywiście musi być aż tak szeroka, zapytaliśmy w urzędzie. Czy gmina nie mogłaby pójść na rękę Jarochowi i wyznaczyć do użytku węższego odcinka? - Wszystko jest kwestią dogadania się - mówi Pik. - Tyle, że z panem Jarochem trudno się rozmawia. A teraz czekamy na niezależną opinię sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska