Mężczyzna od kilku lat cierpi na chorobę wieńcową, niewydolność nerek, nadciśnienie i dyskopatię.
W 2008 roku komisja lekarska orzekła, że jest całkowicie niezdolny do pracy. Ale tylko czasowo. - Renta przestała mi przysługiwać pod koniec ubiegłego roku. W styczniu odbyła się komisja lekarska, po której do dziś nie mogę dojść do siebie - mówi Andrzej Cybula, mieszkaniec Przydworza i dodaje: - Pani doktor spóźniła się. Była nieuprzejma. Spędziłem w jej gabinecie ponad godzinę.
Błąd w orzeczeniu
Kilka dni po badaniu mężczyzna otrzymał decyzję lekarza, która zupełnie się wykluczała.
- Na jednej stronie tego dokumentu, lekarz pisze, że jestem całkowicie zdrowy, a w uzasadnieniu na drugiej stronie, że jestem całkowicie niezdolny do pracy - mówi mężczyzna pokazując dokumenty. - Przecież to absurd! Czy nikt tego nie kontroluje?
Krus przeprasza
Jak mogło dojść do fatalnej pomyłki w orzeczeniu lekarskim?
W wyjaśnieniu przesłanych do naszej redakcji, Lech Szymański, kierownik KRUS w Grudziądzu, stwierdza, że lekarz rzeczoznawca nie stwierdził u Andrzeja Cybuli całkowitej niezdolności do pracy, a błąd popełniono w uzasadnieniu.
- Wypis z orzeczenia został przez lekarza rzeczoznawcę skorygowany i poprawiony oraz wraz z przeprosinami za zaistniałą pomyłkę ponownie wysłany do zainteresowanego - informuje kierownik Szymański. Przekonuje także, że pani doktor, która badała Andrzeja Cybulę jest lekarzem rzeczoznawcą z długoletnim stażem zawodowym, względem którego nikt wcześniej nie zgłosił żadnych uwag czy skarg.
Rozstrzygnie sąd
Andrzej Cybula odwołał się od decyzji lekarza i kolejny raz stanął przed komisją, która ponownie uznała, że jest zdolny do pracy w rolnictwie. - Jak można chorego człowieka uznać za osobę zdrową? Na pewno będę odwoływał się od tego orzeczenia - zapewnia mężczyzna. Zapowiada też, że sprawą błędu w orzeczeniu zainteresuje sąd.