Golub-Dobrzyń. Trudno zarobić na cmentarzu

Nasz Czytelnik (imię i nazwisko do znajomości redakcji) poprosił o uzupełnienie informacji zamieszczonych w tekście "Kaplica by się tutaj przydała", który ukazał się na łamach "Gazety Pomorskiej" 2 kwietnia (wydanie internetowe pod tytułem "Magazyn na cmentarzu").
Przypomnijmy, artykuł dotyczył nieużytkowanego budynku na terenie dobrzyńskiego cmentarza komunalnego.

Z internetu na komisariat

Kontrowersje wokół miejskiej nekropolii ciągną się od kilku lat. Nasz Czytelnik pisze: "Komu ma służyć dom pogrzebowy, który nie nadaje się na kaplicę? Wiadomo też, że dzierżawca miał już zastrzeżenia do wymiaru podatków. Na zamkniętej sesji prowadzono rozmowy z radą miasta. Od kiedy to dzierżawca płaci podatki, zaś od kiedy nie płaci?"

Podobne zarzuty pojawiły się też na naszym forum www.pomorska.pl. Od kilku miesięcy internauci obszernie dyskutują na temat domniemanej "sesji rady miasta za zamkniętymi drzwiami".
Forumowicz podpisujący się jako "przyjaciel" pisze: "A może męczą Ciebie (do Romana Tasarza, burmistrza Golubia-Dobrzynia - przyp. red.) te dojazdy do Brodnicy? Śledztwo w sprawie cmentarza trwa (Ds 75/10). Ciekawi nie tylko mnie czy dostałeś już zarzuty i z jakiego paragrafu".

- W sprawie 75/10 dotyczącej szkody dla miasta wynikającej z dzierżawy cmentarza komunalnego prowadziliśmy wyłącznie rutynowe działania przygotowawcze - mówi Alina Szram, prokurator rejonowy z Brodnicy. - Czynności te zakończyły się odmową wszczęcia postępowania ze względu na brak podstaw. Wnioskodawca, Cezary Maćkiewicz składa u nas doniesienia w podobnych sprawach dotyczących Romana Tasarza od kilku lat, żadnej z tych spraw nie wygrał.

W odpowiedzi na przytoczone słowa internauty burmistrz Roman Tasarz zgłosił w golubsko-dobrzyńskim komisariacie zawiadomienie o pomówieniu.
- Skargę przyjęliśmy i zgodnie z przepisami skierowaliśmy ją do wydziału karnego miejscowego sądu - mówi Krzyszrof Lewandowski z komendy policji w Golubiu-Dobrzyniu. Dokumenty trafiły tam w piątek.

Dom pogrzebowy i podatki

Umowa dzierżawy cmentarza sporządzona została w oparciu o odpowiednią ustawę (Dz.U. z 1972 Nr 47 poz. 299).
Dzierżawca Mariusz Trąbczyński zobowiązany został do wybudowania na swój koszt domu przedpogrzebowego oraz do opłaty podatkowej. W umowie nie ma mowy o budowie kaplicy.

- Spółka Marton Mariusza Trąbczyńskiego nie zalega u nas z żadnymi opłatami - wyjaśnia Danuta Pokwicka, inspektor do spraw windykacji podatkowej Urzędu Miasta Golubia-Dobrzynia. - Kwota podatku, którą naliczamy dla Martonu jest taka jak na każdą inną działalność gospodarczą, w tym roku: 0,76 zł za metr gruntu oraz 19,66 zł za budynki. Za zeszły rok dało to kwotę 19 tys. 432 zł.

Stawka dla cmentarza jest więc identyczna, jak ta obejmująca np. sklepy. W innych miastach w większości przypadków to firmy komunalne prowadzą cmentarze miejskie - dochodzi wtedy do zwolnienia z podatku. Decyzje takie podejmuje rada miasta.

Mariusz Trąbczyński już kilkukrotnie wnioskował o obniżenie opłat, tak by odpowiadały przychodom. Zgłosił się z tym do rady miasta także 23 grudnia minionego roku.
Nie było żadnej zamkniętej sesji. 29 grudnia 2009 zebrały się wszystkie komisje. Zrobiły to przed zaplanowaną sesją - w trybie przyspieszonym, by zdążyć przed końcem roku, do kiedy muszą zapaść decyzje podatkowe. Z posiedzenia, zgodnie z przepisami, został sporządzony protokół.
Wniosek o zmianę stawki podatku za dzierżawiony cmentarz, z którym wystąpiła firma Marton, został wtedy oddalony - głosowało za tym siedmiu rajców, dwóch było przeciw, trzech się wstrzymało.