Ostatnią szansę na skuteczny atak na pozycję Woffindena, ścigający go Greg Hancock miał w Sztokholmie. Ale, tak jak przyjechał do Szwecji z 25-punktową stratą do Brytyjczyka, tak z nią wyjechał z tych zawodów.
Teoretycznie, Amerykanin ma jeszcze szansę na obronę tytułu, ale w praktyce, są one minimalne. Do zakończenia rywalizacji zostały już tylko dwie rundy - sobotnia w Toruniu i pod koniec października w Melbourne. W nich - w sumie 42 punkty do zdobycia. Woffindenowi wystarczy 18 punktów z obu, by nie oglądać się już na rywali. Bo przy takiej zdobyczy Brytyjczyka, Hancockowi nie pomogą nawet dwa komplety punktów (które - umówmy się - w cyklu Grand Prix zdarzają się niezwykle rzadko).
Nowego mistrza możemy więc poznać już w sobotę. Lider klasyfikacji nie potrzebuje nawet tych 18 punktów. Mało tego, nie musi być lepszy od wicelidera. Ważne, by z Hancockiem nie przegrał większą, niż 3-punktową różnicą.
Na pozostałych w ogóle nie ma się co oglądać, bo trzeci w klasyfikacji Nicki Pedersen ma już 38 punktów straty. Duńczyk ma zresztą inne sprawy na głowie; zamiast ścigać Woffindena i Hancocka, musi skupić się na obronie trzeciej pozycji przed Nielsem Kristianem Iversenem czy Matejem Zagarem.
W Toruniu mocno trzeba ścisnąć kciuki za Macieja Janowskiego. Po udanych ostatnich startach ma szansę na przedłużenie pobytu w elicie na kolejny sezon. Musi tylko utrzymać swoją siódmą pozycję, a przynajmniej, nie dać się wypchnąć poza ósemkę. Kto go goni? Chris Holder, Michael Jepsen Jensen i Peter Kildemand, czyli bardzo mocna ekipa.
Krzysztof Kasprzak może już liczyć jedynie na to, że przed polską publicznością pokaże się z lepszej strony niż w poprzednich rundach.
Do startu z "dziką kartą" nominowany zaś został ulubieniec toruńskich kibiców - Paweł Przedpełski. Dla zawodnika KST to debiut w elicie. Wszyscy liczyli, że będzie bardzo udany, ale sprawy nieco się skomplikowały - Przedpełski zmagał się z kontuzją i jego start stał pod znakiem zapytania. Na rezerwie: Piotr Pawlicki i Bartosz Zmarzlik (przyszłoroczni uczestnicy cyklu).
Sobotni turniej w Toruniu rozpocznie się o godz. 19.00. Kibice, którzy nie wybiorą się na stadion, transmisję z zawodów będą mogli obejrzeć na antenie Canal+.