Jak informuje Jacek Guranowski, gminni ochotnicy pędzili do pożaru. W Grębocinie, skręcając w prawo z drogi nr 552 w drogę nr 15 uderzyli w krawężnik – uszkodzili koło i zatrzymali się na krawędzi chodnika. Problem w tym, że chodnik nie wytrzymał obciążenia ciężkiego samochodu gaśniczego, zaczął się zapadać, a strażacki wóz zsuwać się do rowu.
Zobacz także: Lubicz. Wypadek cysterny na węźle autostradowym
- Działo się to wszystko bardzo powoli – zapewnia Jacek Guranowski. - Nikomu nic się nie stało, samochód nie został nawet zarysowany. By go nie uszkodzić podczas wyciągania, musieliśmy ściągnąć z Torunia dźwig. To wszystko, niestety, trwało, stąd tak duże korki.
Oczywiście ochotnicy do pożaru w Młyńcu już nie dojechali. Na miejscu błyskawicznie pojawili się zawodowcy z Torunia i OSP w Młyńcu, którzy opanowali płomienie. Tam też nikomu nic się nie stało.
Zobacz także: Grębocin. Wóz strażacki w rowie i wielki korek na drodze
Jacek Guranowski dodaje, że podczas wczorajszego wyjazdu wóz prowadził zawodowy kierowca i strażak, udzielający się również w OSP. Kierowca – co potwierdziło policyjne badanie – był trzeźwy. Uszkodzone koło zostało naprawiane i strażacki wóz znów jest gotowy do akcji.
Polski Bus zderzył się z golfem. Kierowca osobówki pijany