Greg Hancock pauzuje od kilku tygodni, powodem jest poważna kontuzja barku, której nabawił się w domu. Z tego powodu musiał porzucić walczący o utrzymanie Get Well oraz zrezygnować z walki o kolejny tytuł mistrza świata. Amerykanin liczył, że po leczeniu zachowawczym jego stan poprawi się na tyle, że jeszcze wróci do jazdy w 2017 roku. Dziś wiemy, że to niemożliwe.
Monster Girls - piękne dziewczyny cyklu Grand Prix [galeria]
- Pracowałem ciężko, próbowałem wzmocnić siłę w moim ramieniu i starałem się ją stabilizować, ale prawda jest taka, że jedynym sposobem jest operacja i poprawne jej ustawienie. Jestem oczywiście zdruzgotany, że muszę zakończyć mój sezon tak wcześnie, ale wiem, że to słuszne decyzja, choć bardzo frustrująca . Aby rywalizować z najlepszymi musisz mieć pewność, że możesz zrobić wszystko na motocyklu i jesteś w stanie zareagować na każdą sytuację - mówi Hancock na oficjalnym portalu Grand Prix.
Pojawiły się informacje, że Hancock, który w przyszłym roku skończy 48 lat, zakończy długą karierę. Amerykanin stanowczo je dementuje. - Teraz skupiam się na tym, aby jak najszybciej naprawić ramię, abym odzyskał sprawność w 100 procentach i mógł się przygotowywać na kolejny, wielki sezon w moim wykonaniu - dodaje Hancock.
Sportowe Podsumowanie - odcinek 22.