https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Groźby w więzieniu? Więzień zakładu w Potulicach twierdzi, że strażnicy nie pozwalali mu praktykować judaizmu

Maciej Czerniak
Michałowi D. grozi kolejny rok więzienia za znieważanie strażników więziennych. Sam twierdzi, że padł ofiarą rasizmu
Michałowi D. grozi kolejny rok więzienia za znieważanie strażników więziennych. Sam twierdzi, że padł ofiarą rasizmu Maciej Czerniak
Wczoraj na sali rozpraw Sądu Rejonowego w Nakle stanęli oko w oko oskarżony Michał D. i Jan M., dyrektor zakładu karnego w Potulicach. Dyrektor wraz z ośmioma innymi pracownikami Służby Więziennej twierdzi, że padł ofiarą wyzwisk i zniewag Marcina D.

- 15 grudnia 2014 roku Michał D. znieważył dyrektora zakładu karnego Jana M., nazywając go w pisemnej skardze "osobą, którą powinno się pokazywać jako przykład nieudolności, faszyzmu, rasizmu i antysemityzmu" - prokurator odczytała zarzuty z aktu oskarżenia przeciw Michałowi D.
Sędzia zwróciła się do D. z pytaniem, czy zamierza zadać jakieś pytania świadkowi.

Czytaj: Michał D. twierdzi, że stał się ofiarą rasizmu, ale to on jest oskarżony

- Czy wie pan, co to jest żywność koszerna? - D. zwrócił się do stojącego przy pulpicie świadka. - Czy pamięta pan orzeczenie Sądu Rejonowego w Warszawie, który w mojej sprawie wydał orzeczenie, że powinienem być żywiony zgodnie z zasadami religii? - pytał D., który deklaruje, że jest ortodoksyjnym żydem. Dyrektor odpowiedział krótko.

- Nie wiem, co to żywność koszerna. Co do orzeczenia sądu, w czasie, kiedy D. odbywał karę w Potulicach, w zakładzie było 1300 osadzonych. D. był jednym z nich - dyrektor dodał: - W więzieniu nikt nie umrze z głodu. Jeśli ktoś nie je mięsa, może jeść ziemniaki.
Michał D. zapytał również, czy dyrektor pamięta, kiedy groził D. - Chodzi o słowa, że "mnie dojedzie" - doprecyzował więzień.
- Nie zrobiłem tego - powiedział dyrektor zakładu.

Michał D. spędził w więzieniach ostatnich sześć lat. Większość w związku z wyrokami za oszustwa. Prokuratura zarzuca mu 11 czynów; dotyczą obrażania funkcjonariuszy służby więziennej w Potuli-cach. - Owszem, przyznaję się do tych zarzutów, ale byłem poniżany, gnębiony, odmawiano mi prawa do żywności koszernej i trzymania flagi Izraela w celi - wyjaśnił D.

Do tego ostatniego zarzutu odniósł się wczoraj Wojciech D., zastępca dyrektora zakładu: - D. nie miał zgody na indywidualny wystrój celi.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
KubuśPuchatek

Dobre! Tylko czekać gdy pojawi się skazany, oskarżający dyrekcję więziennictwa, o brak w celi flagi państwa islamskiego, ostrego noża, kamery, i otwartych cel na noc. I to też będzie prześladowanie naruszające wolność wyznania?!

r
ręce opadają

No ja chyba śnię.Ludzie w jakim kraju ja żyję.Dzieci w praedszkolach głodują,szkoły też ledwo przędą ,a takie gnoje jeszcze wymagania mają.Won z dziadostwem do kamieniołomów.Oni żadnych praw nie mają,poza jednym-DO ROBOTY 24/24-kamieniołomy albo Syberia .A modlić to on się może po godzinach .Dyskryminowani to jesteśmy my PRAWDZIWI POLACY WE WŁASNYM KRAJU.

J
Jan III

Ciekawe za co siedzi Marcin D. Jeżeli jest bandytą lub złodziejem, to żadna religia mu nie pomoże, bo szczególnych praw on mieć nie powinien mieć żadnych. Żyj uczciwie, będziesz mógł modlić się gdzie chcesz i jak chcesz, jestem nicponiem - chuliganem, ciesz się, ze żyjesz i dostajesz papu, a nie w papę...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska