Pracownicy GIODO zapoznali się z wykonanymi przez reporterów "Pomorskiej" fotokopiami dokumentów Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami. Przypomnijmy, że na dzikim wysypisku śmieci w Rogóźnie znalazł je jeden z mieszkańców okolicy.
Urzędnicy z GIODO uznali, że odpowiedzialność za właściwe przechowywanie zawartych w papierach danych osobowych spoczywa na "organach spółki", czyli na prezesie Zenonie Różyckim.
- Dzieje się tak niezależnie od odpowiedzialności, jaką ponoszą poszczególni pracownicy - informuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy GIODO.
Przeczytaj również: Finał sprawy dokumentów wyrzuconych do lasu w 2009 roku.
Ta instytucja nie będzie wszczynała osobnego śledztwa w sprawie "wycieku" dokumentów.
- Skoro zostały już powiadomione odpowiednie organy ścigania, które prowadzą w niej postępowanie rozpatrywanie jej na tym etapie przez nas jest niecelowe - dodaje Małgorzata Kałużyńska-Jasak.
Policjanci wstępnie przeanalizowali już znalezione dokumenty i rozpoczynają przesłuchiwanie świadków.
Udostępnij
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"