Mężczyzna musi też oddać blisko 6 tys. zł, które z tej stacji ukradł.
Prokurator żądał dla Piotra B. kary 15 lat więzienia, ale na to nie zgodził się sędzia Andrzej Rydzewski. - Stopień społecznej szkodliwości czynu jest zatrważający - mówił w uzasadnieniu wyroku.
Przeczytaj: Stan zdrowia ofiar karambolu na rondzie Toruńskim [film, foto]
Do tragedii doszło 27 stycznia 2010 r. Piotr B. poszedł wówczas na stację paliw, wziął ze sobą tłuczek do mięsa. Wszedł na do pomieszczenia i zażądał pieniędzy. Kiedy pracownik stacji, Sławomir H., się nie zgodził - doszło do szarpaniny. W jej trakcie Piotr B. kilka razy uderzył tłuczkiem pracownika stacji. Potem wyjął nóż i zadał mu kilka ran kłutych. Jedną z nich - prosto w serce. Potem - zostawiając nóż w ciele Sławomira H. - wyciągnął mu z kieszeni kluczyk do kasetki, w której były pieniądze i zabrał 5,9 tys. zł. Później poszedł się przebrać i ruszył do salonu gier, gdzie przegrał większość sumy. Był pod wpływem narkotyków.
- Nie towarzyszyła temu żadna refleksja - podsumował sędzia.
Sędzia zdecydował również o przedłużeniu tymczasowego aresztu na następne 6 miesięcy. Wyrok nie jest prawomocny, Piotr B. zapowiedział apelację.