- Zostałem dosłownie uwięziony w wagonie tramwaju, bo nie mógł on wjechać całą długością na przystanek przy skrzyżowaniu ulic Chełmińskiej i Bydgoskiej - relacjonuje jeden z pasażerów.
A tramwaj nie mógł wjechać na peron, bo miejsce zajmował popsuty, wcześniejszy skład.
- W końcu usłyszeliśmy, że jest awaria i tramwaje dalej nie pojadą, więc wszyscy wysiedli i przeszli na pobliski przystanek autobusowy. Wtedy jednak... tramwaje ruszyły i odjechały w stronę Rządza wszystkich zostawiając przy słupku - denerwuje się jeden z pasażerów.
Czytaj e-wydanie »