Świadkowie nie stawiają się przed obliczem sądu
W sądzie rejonowym w Grudziądzu odbyła się kolejna rozprawa.
- Proces może długo potrwać. Do przesłuchania jest 149 świadków. Na grudniową rozprawę wezwanych zostało kolejnych 10, a stawiło się tylko 6. Nieobecni nie przedstawili usprawiedliwienia - informuje Adam Tężycki, prezes sądu rejonowego. - To nie ułatwia sądowi zadania, choć rozumiemy, że świadkowie mogą np. zmienić miejsce zamieszkania czy z innych poważnych powodów nie stawić się w sądzie. Muszą mieć świadomość, że za nieuzasadnione uchylanie się od zeznań sądowych można być ukaranym grzywną. Jak dotąd, od początku procesu, sędzia przesłuchał 30 świadków.
Lekarz laryngolog oskarżony jest o poświadczanie nieprawdy w celu uzyskania korzyści majątkowych. Spowodował "niekorzystne rozporządzenie mieniem" przez pacjentów oraz Narodowy Fundusz Zdrowia, który refundował część kosztów zakupu aparatów słuchowych.
Oskarżone są też dwie pracownice firmy sprzedającej aparaty słuchowe. Dostarczały lekarzowi danych pacjentów.
64 pacjentom zalecono aparaty słuchowe, bez badań diagnostycznych
Aparat słuchowy kosztuje przynajmniej 2 tysiące zł, a przeważnie więcej. NFZ zwracał niespełna 700 zł. Pozostałą kwotę wykładał pacjent.
Sprawa dotyczy 64 pacjentów, którzy w 2010 r przeszli proste, bezpłatne badania w firmie sprzedającej aparaty. Nie zostali poddani specjalistycznej diagnostyce, która by wskazywała, że naprawdę potrzebują korzystania z aparatu słuchowego.
Kto wpadł na trop sprawy? Pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy zauważyli, że dziwnym trafem grudziądzanie, na tle mieszkańców innych miast i wsi województwa, znacznie częściej "tracili słuch" i potrzebowali aparatów. - Co takiego się dzieje, że mieszkańcy Grudziądza głuchną częściej niż inni? - zachodzili w głowę pracownicy NFZ, refundując kolejne aparaty.
Już pierwsze rozmowy z pacjentami sygnalizowały, że coś tu nie gra...
Kolejna rozprawa w lutym 2015 r.
Czytaj e-wydanie »