
Rafał Malawski: - Poczuliśmy, że trzeba w końcu zrobić coś swojego i skończyć z coverami
(fot. fot. www.mm.pl/~provokacja/)
- Wasz zespół przeszedł totalną odnowę. Zmieniał się skład, zmieniliście repertuar. Kiedy właściwie możemy dopatrywać się początku Provokacji i jak bardzo od tamtego czasu przeobraził się zespół?
Przemek: Początek kapeli to rok 1992. Spoglądając parę lat wstecz, większość naszego repertuaru to były covery. Graliśmy dużo lżejszą muzykę niż obecnie. A dlaczego covery? Ludzie lubią słuchać tego, co znają. Wtedy mogą pośpiewać z zespołem.
Rafał: Graliśmy sporadycznie. Pomiędzy rokiem 2005 a 2007, zespół w ogóle zawiesił swoją działalność. Aż w końcu któregoś pięknego dnia stwierdziliśmy, że trzeba to zmienić.
- Czy wasz powrót można wiązać z pojawieniem się w zespole Krystiana?
P: Dopóki nie pojawił się Krystian, ja grałem na basie. Chociaż w domu układałem sobie solówki na gitarę, bo to jest mój instrument.
Krystian: Żeby było śmieszniej, kiedy dołączyłem do Provokacji, grałem tylko na klawiszach, a basu w ogóle nie znałem. Przemek wręczył mi gitarę i powiedział: "Masz, ćwicz". Od tamtej pory wszystko się zmieniło. Przemek może w końcu wykazać się talentem gitarowym, a ja opanowałem bas.
R: Kiedy zebraliśmy w końcu pełny skład grupy, poczuliśmy, że trzeba w końcu zrobić coś swojego i skoczyć z coverami. Tak naprawdę chyba o to chodzi. Mamy większą satysfakcję z grania własnej muzyki.
- Na potwierdzenie zmiany klimatu Provokacji, wydaliście niedawno płytę zatytułowaną "Nienawiść". Czego możemy się na niej spodziewać?
K: Na pewno nie gramy muzyki komercyjnej, którą jesteśmy codziennie faszerowani. Pomysły na muzykę czerpiemy z własnych doświadczeń. Życie pisze najlepsze scenariusze. Najważniejsze w pisaniu tekstów jest znalezienie tematu. Później jest już znacznie łatwiej. Zdarza się pisać w różnych miejscach. Kiedyś pomysł przyszedł mi do głowy, kiedy stałem na czerwonych światłach. Pisałem tak długo, aż ktoś nie zatrąbił. Myśli same nas zaskakują.

Przemek Malawski: - Kiedyś graliśmy dużo lżejszą muzykę niż obecnie
(fot. fot. www.mm.pl/~provokacja)
- Gdzie można nabyć waszą płytę?
K: Płyty zawsze wozimy ze sobą na koncerty, więc zapraszamy. Ostatnio graliśmy w Toruniu w Wylęgarni Rocka. W Łasinie zagramy 26 czerwca podczas zlotu motocyklowego, podobnie 2 lipca pod Warszawą, w Steel Rose MC Warszawa, później jedziemy do Wąbrzeźna i pod koniec lipca odwiedzamy Wielkopolskę. Wszystkie informacje o naszych koncertach znajdziecie na naszych stronach internetowych.
- W wielu wywiadach, których udzielaliście wcześniej, pojawia się informacja, że jesteście zespołem toruńskim. Skąd to się wzięło?
R: To chyba kwestia nazwy. W latach 80. była podobno w Toruniu kapela, która się nazywała Prowokacja. Kiedyś jedna z osób, która przyszła na nasz koncert, miała do nas pretensje, że nazywamy się Provokacja, a nie gramy muzyki punkrockowej, jak stary toruński zespół. Z tego co wiemy kapela od lat już nie istnieje, a my, żeby się odżegnać od tematu, zmieniliśmy nazwę i piszemy się przez "v".
- W sobotę, o godz. 19 zespół zagra w grudziądzkim klubie Fabryka, mieszczącym się przy placu Niepodległości 8.