https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz:Trzynaście małych skarbów

Aleksandra Pasis
- Marzymy o tym, żeby te maluchy znalazły swój dom - mówią Anna Sargalska (z lewej) i Kamila Kwiatkowska, które opiekują się trzynastką kilkunastodniowych kociąt
- Marzymy o tym, żeby te maluchy znalazły swój dom - mówią Anna Sargalska (z lewej) i Kamila Kwiatkowska, które opiekują się trzynastką kilkunastodniowych kociąt Piotr Bilski
- To był szok! Otworzyłam reklamówkę i zaniemówiłam! Foliowy worek pełen był malutkich kociąt - opowiada Anna Sargalska. Ma nadzieję, że dla wszystkich znajdzie dom.

Żeby pozbyć się niechcianych zwierząt, ludzie często są okrutni. Inni dają jednak nadzieję

Zwierzaków w reklamówce było aż trzynaście! 6 kotów i 7 kotek. Zaledwie kilkudniowych.
- Myślę, że pochodzą z co najmniej trzech różnych miotów - dodaje Anna Sargalska, na co dzień lekarz weterynarii.
Maluchy znalazła pod drzwiami lecznicy i przygarnęła pod swój dach.
Żeby kotki utrzymać przy życiu, co kilka godzin trzeba je karmić za
pomocą strzykawki mlekiem w proszku. I dogrzewać specjalną lampą.

Na to, co się stało, brakuje słów

Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógł zabrać tak małe kotki
ich matkom i narazić je na śmierć - mówi młoda kobieta. - Musiał to być człowiek kompletnie pozbawiony wyobraźni.
Lekarka ma nadzieję, że dzięki monitoringowi zamontowanemu na osiedlu uda ustalić się kto zwierzaki podrzucił. - Przecież to porzucenie zwierząt - twierdzi Kamila Kwiatkowska, która pomaga w opiece nad kocią gromadką.
Ale z dwojga złego, jeśli ktoś miałby kociaki zabić, to lepiej, że przyniósł je weterynarzom.

Nie jest to zresztą pierwszy taki przypadek. - Wcześniej zdarzało się, że znajdowałyśmy kotki, ale nigdy nie tak wiele i nie tak maleńkie - dodają Anna i Kamila.

Trafiają pod drzwi lecznic albo do schroniska

Czworonogi podrzucane są też pod drzwi innych lecznic weterynaryjnych. A przede wszystkim w okolice schroniska dla zwierząt. Najczęściej są to stare i szczenne suki.

- Nie ma dnia, żebyśmy nie znaleźli jakiegoś psa - mówi Żaneta Maciejewska, kierowniczka schroniska w Węgrowie. - Ludzie najczęściej zostawiają je przywiązane do drzew w pobliskim lesie. Czasami psy
są wieszane na gałęziach. To jest okrutne. Znieczulica ludzka chyba nie ma granic.

W tej chwili przytulisko jest przepełnione. Przebywa w nim około 300 psów.
- Dowozimy klatki, bo nie mamy już gdzie umieszczać zwierząt - dodaje
Żaneta Maciejewska.

Lepiej sterylizować

Maluchy, które podrzucono pod drzwi lecznicy, zapewne zostały urodzone przez bezpańskie, błąkające się po blokowiskach kotki.
- Takich dramatów udałoby się uniknąć, gdyby na szeroką skalę prowadzić w naszym mieście sterylizację wolno żyjących zwierząt - mówi Małgorzata Ziółkowska, wolontariuszka Fundacji "For Animals", promująca akcję
sterylizacji kotów.
Do jej przeprowadzenia namówiła już samorząd miasta.
Teraz szuka kolejnych sponsorów.

Czy ktoś przygarnie?

Koty, które znaleziono pod lecznicą muszą trochę podrosnąć i do adopcji będą gotowe w połowie czerwca. Być może wśród Czytelników "Pomorskiej" znajdą się osoby gotowe przygarnąć choć jednego z 13 uroczych
kociaków?
Informacji zasięgnąć można pod nr tel. 0/506-023-652 lub 56/46-56-331.

Więcej zdjęć kotków prezentujemy w galerii foto

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~LOLA~
Podziwiam Weterynarzy z ul. Kalinkowej za serce do zwierząt. Miesiącami utrzymują i leczą porzucone zwierzaki na własny koszt, aż znajdzie się dla nich dobry dom.To rzadko spotykane w dzisiejszych czasach. Pozdrawiam Pana Piotra i Panią Anię !
p
pani_kota
W dniu 07.05.2010 o 22:55, Gość napisał:

Jeśli się Pani ze mną umówi na randkę, wezmę 2. Zawsze chciałem mieć kota, ale zawsze się obawiałem, że jeden zanudzi się sam w domu...


jestem niezmiennie zakochana od wielu lat w tym samych, cudownym facecie, który jest moim mężem, więc na randkę nie ma szans, ale propozycję odebrałam jako komplement
Ja mam dwa koty, i to faktycznie jest optymalny wybór. Zwłaszcza jak kociaki będą się znały i lubiły wcześniej. Kocurki częściej są "proludzkie", łatwiej okazują uczucia,kotki z reguły bardziej niezależne, ale lubią sobie obrać jednego człowieka za "pana/ią", i jemu pozwalają na więcej niż innym. Parka więc to świetne rozwiązanie, no i oczywiście w wieku ok. pół roku należy myśleć o kastracji, u kotki nie czekając na pierwszą rujkę.
Pozdrawiam serdecznie. :X
G
Gość
W dniu 07.05.2010 o 10:44, pani_kota napisał:

Ludzkie okrucieństwo nie zna granic. Przecież te kotki, którym odebrano maleństwa za chwilę znów będą w ciąży! Trzeba je wysterylizować! Nie sądzę, żeby to były całkiem dzikie kotki, bo jakim cudem ktoś te mioty znalazł i odebrał kotkom. Jeśli to np. z terenu jakiegoś zakładu pracy to może zrobią zrzutkę na sterylki? Kontakt ze mną [email protected] lub telefony do weterynarza podane w artykule.Po kocięta można się zgłaszać już, a do odebrania będą w czerwcu- kiedy będą samodzielnie jadły i załatwiały się do kuwety. Najlepiej zadzwonić na podane telefony.



Jeśli się Pani ze mną umówi na randkę, wezmę 2. Zawsze chciałem mieć kota, ale zawsze się obawiałem, że jeden zanudzi się sam w domu...
p
pani_kota
Ludzkie okrucieństwo nie zna granic. Przecież te kotki, którym odebrano maleństwa za chwilę znów będą w ciąży! Trzeba je wysterylizować! Nie sądzę, żeby to były całkiem dzikie kotki, bo jakim cudem ktoś te mioty znalazł i odebrał kotkom. Jeśli to np. z terenu jakiegoś zakładu pracy to może zrobią zrzutkę na sterylki? Kontakt ze mną [email protected] lub telefony do weterynarza podane w artykule.
Po kocięta można się zgłaszać już, a do odebrania będą w czerwcu- kiedy będą samodzielnie jadły i załatwiały się do kuwety. Najlepiej zadzwonić na podane telefony.
T
Tantrum
W dniu 07.05.2010 o 08:59, ~NICO~ napisał:

Panie LOLO,ma pan rację;kot kotem w końcu to tylko zwierzątko,ale tych śmierdzieli po piwnicach biega za dużo.A "mocherowe berety'' jeszcze je dokarmiają,a sprzątać nie ma komu.Powinno je się wywieźć gdzieś na wieś,a nie trzymać w mieście.Nie wspomnę o tak zwanej marcówce kota,to już tragedia.



Swojego czasu we Wrocławiu na jakims osiedlu wyłapali i wywieźli bezpańskie koty, pozamykali wszystkie okna do piwnic, żeby tylko jakiś kot nie schronił się tamże. Ni trwało długo, a lokatorzy udali sie do weterynarza, żeby dał im coś na szczury i myszy. Weterynarz kazał iść do schroniska i wziąć parę kotów oraz otwowrzyć okna do piwnic. Gryzonie szybko zniknęły.

Pogłowie kotów trzeba jednak kontrolować, sterylizować zwierzaki, wówczas nie będzie takich zdarzeń, jak podrzucanie lub mordowanie małych kotów.
~NICO~
Panie LOLO,ma pan rację;kot kotem w końcu to tylko zwierzątko,ale tych śmierdzieli po piwnicach biega za dużo.A "mocherowe berety'' jeszcze je dokarmiają,a sprzątać nie ma komu.Powinno je się wywieźć gdzieś na wieś,a nie trzymać w mieście.Nie wspomnę o tak zwanej marcówce kota,to już tragedia.
G
Gość
gdzie i kiedy można zgłosic sie aby przygarnać kociaczka??
E
Emilia
Tak. Najpierw byś wyraził swoją dezaprobatę mojego postępowania, a potem pozdrowił serdecznie.
~LOLO~
W dniu 07.05.2010 o 08:01, Emilia napisał:

Ma nadzieję,przedmówco, że nigdy nie spotkam Cię na swojej drodze, bo bym się Ciebie bała. Co Ty musisz myśleć o życiu innych istot, że chciało Ci się napisać taki komentarz?



..mam nadzieję ,że nie karmisz kotków w swojej piwnicy a tym samym nie uszczęśliwiasz swoich sąsiadów pchłami i smrodem bo jeżeli tak jest to masz rację pisząc, że lepiej będzie jak nie spotkasz mnie na swojej drodze..Pozdrawiam serdecznie
E
Emilia
W dniu 07.05.2010 o 05:10, ~LOLO~ napisał:

..porozdawajcie "dobrym ludziom " te "Trzynaście małych skarbów" na pewno je zabiorą, bo nie ma za nie żadnych opłat.....jeszcze mało ich wałęsa się po grudziądzkich piwnicach,jeszcze mało smrodu i insektów przynoszą do naszych piwnic...może lepiej zostawcie je sobie....


Ma nadzieję,przedmówco, że nigdy nie spotkam Cię na swojej drodze, bo bym się Ciebie bała. Co Ty musisz myśleć o życiu innych istot, że chciało Ci się napisać taki komentarz?
~LOLO~
..porozdawajcie "dobrym ludziom " te "Trzynaście małych skarbów" na pewno je zabiorą, bo nie ma za nie żadnych opłat.....jeszcze mało ich wałęsa się po grudziądzkich piwnicach,jeszcze mało smrodu i insektów przynoszą do naszych piwnic...może lepiej zostawcie je sobie....
p
paperella
Aniu i Malgosiu,
Zycze nam Wszystkim, aby los zwierzakow w naszym kraju sie poprawil i osiagnal standardy EU:)
A Wam wytrwalosci i sukcesow w dzialaniu na ich rzecz.
"Moje" koty- dzialkowce przezyly ciezka zime dzieki ofiarnosci ludzi. Cos zaczyna sie zmieniac. A wiec nie poddawac sie:)
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska