MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gry i fochy mocarzy tego świata

Rozmawiał Roman Laudański
Rozmowa z dr Sławomirem Sadowskim politologiem, UKW w Bydgoszczy

- Czy przyznanie azylu w Rosji byłem pracownikowi amerykańskich służb wywiadowczych Edwardowi Snowdenowi było główną przyczyną odwołania moskiewskiego spotkania prezydenta Obamy z Putinem?
- To oficjalna wersja, ale wydaje się, że to tylko pretekst, który - z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych - nie odgrywał większej roli. Dziś najważniejszym problemem w stosunkach rosyjsko-amerykańskich - szczególnie dla prezydenta Obamy - jest kwestia rozbrojenia jądrowego. Obama, na początku pierwszej kadencji, chciał ograniczenia jądrowych arsenałów, co dziś nie wydaje się do końca słusznym poglądem. Broń jądrowa nie ma wyłącznie charakteru zaczepnego, ale również odstrasza ewentualnego przeciwnika. Być może administracja Obamy chciała odsunięcia rokowań na temat redukcji broni jądrowej na dalszy plan i wykorzystała sprawę Snowdena, żeby odwołać spotkanie.

- Komentatorzy pytają, jak zachowałyby się Stany Zjednoczone, gdyby to u nich rosyjski współpracownik służb wywiadowczych poprosił o azyl?
- Kogoś takiego Amerykanie absolutnie by nie wydali! Była sprawa pułkownika Kuklińskiego, prawda? Takich uciekinierów lub osób, które wpadły zajmując się robotą szpiegowską w USA było kilkanaście. Poza cichą wymianą - nikt raczej nikogo nie wydawał. Przecież Snowden niczego nowego nie ujawnił. Tezy o skazaniu go na śmierć lub zapewnień Amerykanów, że nie będą go torturowali - słuchałem z najwyższym zdziwieniem. To wszystko nie mieści się w kategoriach demokratycznego państwa! Być może przy okazji sprawy Snowdena występują jeszcze inne rzeczy, o których nie wiemy. Takiego uciekiniera można by skazać za świadome ujawnienie tajemnicy państwowej. Dostałby pewnie dwa lata i to w zawieszeniu. Środki techniczne do podsłuchiwania nie są tajemnicą, raczej to, co dzięki nim można pozyskać.

- Niemiecki "Die Welt" napisał, że Putin uważa Obamę za słabego przeciwnika, ponieważ ten zrezygnował z tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.
- Obama wycofał się z tego projektu, bo uznał, że model prezydentury George'a Busha był szkodliwy dla Stanów Zjednoczonych. Powodował on pęknięcie w strukturze transatlantyckiej. Polska, Wielka Brytania, Czechy były "za" tarczą, a Niemcy i Francja - "przeciw". Chodziło tu nie o relacje rosyjsko-amerykańskie, a stosunki wewnątrz NATO. Nie do końca Obama wycofał się także z tego projektu. Innymi metodami, w ramach Paktu Północnoatlantyckiego jest on jednak realizowany. Może rację mieli ci, którzy uważali, że nie ma się co spieszyć, bo ani Iran, ani Korea Północna nie osiągnęły dziś zdolności bojowych, które mogłyby zagrozić światu. Koreańska bomba jest bardziej wirtualna, a Iran nie podjął nawet prób technicznych. Rosjanie cały czas podejrzewali, że tarcza antyrakietowa miała być budowana przeciwko ich systemowi rakietowemu.

- Co zatem dzieli obu mocarzy światowych?
- Ci dwaj prezydenci po prostu nie nadają na tych samych falach. Putin dobrze czuje się w otoczeniu takich osób jak Berlusconi czy były prezydent Francji Sarkozy - trochę "birbantów". Natomiast zwykły człowiek, na którego kreuje się Barack Obama - ze stabilną rodziną - nie jest dla niego dobrym partnerem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska