- Stała się zła rzecz, że wewnętrzna dyskusja w partii opozycyjnej skończyła się wyrzuceniem dwóch byłych minister, posłanek z dużym doświadczeniem, twórców PiS - powiedział. - To zła rzecz, gdy partia wyrzuca swoich liderów, polityków za próbę dyskusji, pokazanie własnego zdanie, dystansu do pewnych decyzji. To jest złe dla polskiej demokracji.
Na pytanie, czy widziałby dla obu posłanek miejsce w PO odparł, że źle ocenia ten "festiwal ofert i propozycji": - To są posłanki z wielką klasą, byłe minister i to one podejmują decyzję. Żałujemy ich, ale to one będą wybierać, muszą wiedzieć, jakie mają oczekiwania, plany.
Podkreślił, że obie panie są w trudnej sytuacji, bo zostały wyrzucone z partii, którą tworzyły i z którą są bardzo emocjonalnie związane. - Po ludzku bardzo im współczujemy i żałujemy.
Marszałek przyznał, że Kluzik-Rostkowska wykonała wielką pracę w kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego. Sztabowcom Bronisława Komorowskiego nieraz ciężko było sprostać. - To była uczciwa, rzetelna, przyzwoita rywalizacja. Ale Kluzik-Rostkowska stała się zakładnikiem dobrego wyniku. Była potrzebna, bo jej obecność potwierdzała, że w PiS są ludzie, z którymi można normalnie rozmawiać.
Udostępnij