Grzegorz Wróblewski, były już kandydat na szefa spółki, w rozmowie z "Pomorską" wyjaśnia:
- Moje słowa zostały źle zinterpretowane - zapewnia. - Nie sugerowałem, że konkurs był ustawiony. Wyraziłem po prostu swoją opinię na temat sposobu wyboru prezesa. Moim zdaniem nie było sensu organizowania konkursu w takiej formie. Lepiej byłoby, gdyby kandydaci od razu zostali zaproszeni na rozmowy z panem prezydentem Chmarą. Bo to miasto jest głównym udziałowcem spółki i powinno mieć decydujący głos.
Moje słowa zostały przeinaczone. Nie mam do nikogo pretensji. Mam same dobre wspomnienia związane z Bydgoszczą. A poprzez list chciałem po prostu podzielić się swoimi opiniami z kibicami. Miałem mnóstwo pomysłów na poprawę frekwencji w Bydgoszczy, przyciągnięcie sponsorów.
To prawda, że w sprawie bydgoskiego klubu kontaktowałem się z kilkoma poważnymi firmami, m.in. Monster i Red Bull i mam na to dowody. Miałem też pomysły na zdobycie pieniędzy z funduszy unijnych i stworzenie nowej jakości pracy w klubie.
Bardzo cenie pana prezydenta Chmarę i mam nadzieję, że nie poczuł się w żaden sposób urażony.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco