MKTG SR - pasek na kartach artykułów

GTŻ Grudziądz nie załamuje się

MARYLA RZESZUT
na torze w Bydgoszczy rzadko mijali linię mety jako pierwsi.
na torze w Bydgoszczy rzadko mijali linię mety jako pierwsi. fot. Paweł Skraba/archiwum
Zimny prysznic w lany poniedziałek od Polonii Bydgoszcz każe wyciągnąć wnioski. - Jechało dwóch i pół zawodnika - kwituje porażkę prezes GTŻ Zbigniew Fiałkowski.

GTŻ Grudziądz chciał wywalczyć w Bydgoszczy przynajmniej 40 pkt. - Przeszkodził pech i słabsza postawa niektórych żużlowców - uważa prezes Fiałkowski.

Co konkretnie się stało? Zacznijmy od młodzieżowców. W motocyklu Andrieja Kudriaszowa, już w pierwszym starcie, uległa awarii motoplata. Rosjanin w dwóch wyścigach próbował walczyć wykorzystując silnik, przygotowany na inny tor - w Grudziądzu. Niestety, nie nadawał się na bydgoski.

King walczył, choć miał pęknięty kręg

- W dodatku późniejszy upadek Kudriaszowa pogrzebał zupełnie szanse na jego lepszy występ. - komentuje prezes GTŻ - z kolei w motocyklu Daniela Kinga, już podczas próby startu, pękła linka i wspornik do sprzęgła. Dlatego motocykl nagle wykonał "świecę", a King upadł, dotkliwie się potłukł i nie był w stanie w przepisowym czasie stawić się pod taśmą. Brytyjczyk wykazał jednak niesamowity hart ducha, gdyż w 6. wyścigu pomógł Tomaszowi Chrzanowskiemu wygrać 4:2, pokonując Szymona Woźniaka.

- Jechałem, jak się później w szpitalu okazało, z pękniętym siódmym kręgiem - wspomina King - ból był tak silny, że nie mogłem oddychać. Niestety, będę pauzować kilka tygodni. Wierzę jednak, że szybko wyzdrowieję i jeszcze nie raz pomogę drużynie GTŻ.

Watt jechał na pół gwizdka

Tak więc, oprócz szweda, Davida Ruuda (kontuzja barku), w drużynie GTŻ pauzuje już drugi obcokrajowiec.

Mówiąc, że w Bydgoszczy jechało dwóch i pół zawodnika, prezes GTŻ miał na myśli liderów Tomasza Chrzanowskiego i Krzysztofa Buczkowskiego oraz - połowicznie spełniającego oczekiwania Daveya Watta.
Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się ściągnięcie na mecz Olivera Allena, który na razie nie zachwycił, ale może dostać kolejną szansę. Postawa GTŻ w Bydgoszczy trochę niepokoi, bowiem kolejny mecz - z Lokomotivem Daugavpils już za pasem (1 maja). Skład GTŻ zostanie przebudowany. - Nie załamujemy rąk, bo mamy pewne pole manewru - zastrzega Zbigniew Fiałkowski - poradzimy sobie. Na swoim torze mamy bardzo duże szanse. Zawodnicy muszą naprawić i dokładnie sprawdzić sprzęt. Defekty nie mogą nam krzyżować planów.

Nikłe szanse na bonus

Tak czy inaczej mecz w Bydgoszczy zweryfikował siłę GTŻ. Trudno sobie wyobrazić walkę o bonus w rewanżu z Polonią. A na bonusy nastawiała się grudziądzka drużyna, planując miejsce w czołowej czwórce.
To prawda, że mamy jeszcze początek sezonu i wiele się na pewno wydarzy. Punkty należy jednak zdobywać już od samego początku.

Jasnymi punktami drużyny GTŻ są na razie Tomasz Chrzanowski i Krzysztof Buczkowski. Punktują niezawodnie i oby to się nie zmieniło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska