- Dlaczego zabraknie cię w toruńskim zespole?
- To już chyba zostało oficjalnie powiedziane: taka była decyzja trenera. Nieoficjalnie słyszałem też inne wersje. Trzeba by zapytać prezesa klubu. Dla mnie sytuacja jest dziwna. Jeszcze zanim podpisano kontrakty z trenerem, były rozmowy z innymi koszykarzami. Do mnie nikt się nie odzywał. Pod koniec czerwca sam zadzwoniłem do prezesa i wtedy usłyszałem, że on nie chce sam podejmować żadnych decyzji. Nie uzyskałem jednak informacji, czy w ogóle znajduję się w kręgu zainteresowań klubu. To był dla mnie sygnał ostrzegawczy, bo wiedziałem, że z innymi graczami rozmowy się toczyły.
- Byłeś drugim strzelcem zespołu, najlepszym zbierającym. I liga niczym cię nie przestraszyła.
- To jest dla mnie najdziwniejsze. Ok, kończą 34 lata, ale moje wyniki pokazują, że świetnie się czuję ze swoim wiekiem. Przez dwa lata opuściłem jeden mecz, gdy trener Sowiński dał mi odpocząć przy słabym przeciwniku w II lidze. W I lidze grałem ponad 30 minut w meczu i byłem najlepszym zawodnikiem statystycznie. To był dla mnie jeden z lepszych sezonów w karierze, a zostałem nagle bez pracy. Rozumiem koncepcję odmłodzenia składu, ale skoro szanse otrzymali Żytko i Lisewski, to dlaczego nie ja?
- Co teraz? Znajdziesz sobie jeszcze nowy klub?
- Nie wiem, jest bardzo późno, wiele zespołów zamknęło już składy, a na rynku zostało sporo koszykarzy. Pracujemy mocno z agentem i są jakieś opcje, ale nie chcę jeszcze mówić o konkretach. Powiedziałem sobie, że jak w sierpniu nic nie wyjdzie, to wracam do Warszawy, szukam sobie innej pracy, a w koszykówkę pogram sobie amatorsko, może gdzieś w II lidze.
Prezes Piotr Barański: dziękuję Przemkowi, ale decyzje kadrowe podejmuje trener
- Telefon z decyzją klubu był ponad tydzień temu - wyjaśnia szef PC SIDEn. - Powiedziałem Przemkowi, że na dziś nie możemy mu złożyć żadnej oferty. To wyjątkowy człowiek i świetny zawodnik, zrobił dla nas bardzo wiele. W imieniu swoim, zarządu i przede wszystkim kibiców chciałbym mu podziękować za wiele radości, której nam dostarczył. Rozstanie także dla mnie było dyskomfortem, ale decyzje kadrowe podejmuje trener i musimy to szanować.
Eugeniusz Kijewski: chcemy stawiać na młodszych
- To efekt naszej nowej filozofii - tłumaczy nowy szkoleniowiec PC SIDEn. - Lewandowski był czołową postacią drużyny w ostatnim sezonie, ale teraz inaczej budujemy skład. Nie chcę mówić, że jest za stary. Zadecydowała o tym dłuższa perspektywa czasu. To dobry koszykarz, ale przyszłość chcę budować na innych.
Czytaj e-wydanie »