Uchwalenie "Miejskiego Planu Rewitalizacji", umożliwiającego podjęcie starań o pieniądze z Unii Europejskiej, to - zdaniem burmistrza Janusza Dobrosia - jeden z sukcesów samorządu w ubiegłym roku. Rewitalizacja to jednak dość skomplikowany proces. Chodzi przecież nie tylko o odnowienie starych obiektów, ale też o istotne zmiany natury społecznej.- Zdaję sobie sprawę, że to problem szczególnie trudny - mówi Janusz Dobroś, burmistrz Lipna. - Stan prawny wielu budynków nie do końca jest uregulowany, są potężne zadłużenia z tytułu niepłacenia czynszów. Dla ludzi, których musielibyśmy wykwaterować z centrum miasta, należałoby wybudować mieszkania socjalne...
Pierwsze kroki w kierunku zmian wizerunku lipnowskiego centrum zostały jednak zrobione. Udało się odnowić bulwary nad rzeką Mień, posadzić drzewa i kwiaty, ustawić lampy oraz stylowe lampy. Dzięki dotacji przekazanej przez samorząd województwa odnowiona została południowa ściana kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Łączny koszt inwestycji to ponad 173 tys. złotych, z tego 120 tys. zł pochodzi z Urzędu Wojewódzkiego, reszta od konserwatora zabytków. Nową elewację zyskało kino "Nawojka".
Sami mieszkańcy mają wiele pomysłów na temat przyszłego wizerunku śródmieścia Lipna. Na placu Dekerta powinny pojawić się fontanny i piękne lampy, oświetlające fronty odnowionych domów. Rzemieślnicze szyldy, stylowe kawiarenki, mają w przyszłości przyciągać nie tylko miejscowych, ale i turystów. Atrakcją Lipna będzie stolik, przy którym siedzi Pola Negri. Naprzeciwko rzeźby, mającej naturalne rozmiary, stanie wolne krzesło dla gości, marzących o fotografii z artystką.
Do realizacji tych marzeń jest jednak długa droga...