W stolicy Haiti Port-au-Prince dwóch dziennikarzy zostało brutalnie zamordowanych przez gang Ti Makaka. Trzeciemu, jak informuje agencję Reutersa anonimowe źródło, udało się uciec.
Pracodawca jednego z dziennikarzy przekazał w oświadczeniu, że Louissaint Wilguens i John Wesley Amady udali się na obszar, gdzie rywalizujące ze sobą gangi walczą o kontrolę.
Źródło bezpieczeństwa potwierdziło CNN, że mężczyźni zostali postrzeleni, a później spaleni żywcem.
Haitańskie Radio Écoute FM, dla którego pracował John Wesley Amady zawiesiło działalność do odwołania "na znak solidarności z rodziną ofiary". Oprócz tego podkreślili, że "potępiają z najwyższą surowością ten zbrodniczy i barbarzyński czyn"
Kryzys związany z przemocą w stolicy kraju pogłębił się w lipcu ubiegłego roku, kiedy prezydent Haiti Jovenel Moise został zamordowany. W ostatnią sobotę – 1 stycznia – członkowie gangu dokonali nieudanego zamachu na premiera Haiti Ariela Henry’ego, który brał udział w uroczystości z okazji rocznicy odzyskania przez kraj niepodległości.
Zabójstwa dziennikarzy
Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ) z końcem ubiegłego roku przedstawiła raport, w którym podała, że w 2021 roku na świecie zginęło 45 dziennikarzy. Choć jest to dużo, to jednocześnie jest to najniższa liczba od 30 lat, czyli od kiedy powstał pierwszy raport. Dla porównania w 2020 roku zabitych zostało 65 dziennikarzy.
"45 kolegów, których straciliśmy w tym roku w wyniku przemocy, przypomina nam o straszliwej ofierze, którą dziennikarze na całym świecie składają na ołtarzu służby na rzecz interesu publicznego. Pozostajemy dłużnikami tych ludzi i tysięcy innych, którzy zapłacili najwyższą cenę" - skomentował sekretarz generalny IFJ Anthony Bellanger.
Najwięcej dziennikarzy zostało zabitych w Afganistanie – 9, Meksyku – 8, Indiach – 4 oraz w Pakistanie – 3.
Najbardziej śmiercionośny był region Azji i Pacyfiku, gdzie zabito 20 dziennikarzy. W obu Amerykach zginęło w sumie dziesięciu dziennikarzy, w Afryce ośmiu, w Europie sześciu, a na Bliskim Wschodzie jeden.
„Region Azji i Pacyfiku swoją czołową pozycję na liście zabitych zawdzięcza sytuacji dziennikarzy w Afganistanie. Wskazuje na to kryzys bezpieczeństwa w mediach po powrocie do władzy talibów z ich deklarowaną nietolerancją dla niezależnych reporterów i z wrogim nastawieniem do udziału kobiet w życiu publicznym” – podkreśla IFJ.
