Dla pana Jarosława ze Świecia sprawa jest oczywista. - Burmistrz uległ presji niewielkiej grupy mieszkańców - kibiców Polpaku - i modzie na to, aby też mieć swoja halę - uważa. - Przecież Stefan Medeński nikomu nie obiecał, że Polpak będzie grał w Świeciu przez najbliższe 10 lat. Należało się liczyć z tym, że za jakiś czas trzeba będzie szukać alternatywy. Moim zdaniem nie ma jej. Hala okaże wielkim workiem bez dna, do którego miasto będzie nieustannie dokładać. Nie ma szans aby obiekt zarobił na swoje utrzymanie.
Podobnie twierdził inny wierny Czytelnik "Pomorskiej". - Myślę, że nie ma w Polsce miasta, które może pochwalić się tym, że obiekt, podobny do tego w Świeciu obywa się bez dotacji. Budując halę burmistrz wyraźnie mówił, że jej utrzymanie będzie nas sporo kosztować. Wtedy dla nikogo nie było to problemem. Kibice Polpaku naciskali aby zespół, któremu dopingują wreszcie grał u siebie. Zastanawiam się czy z takim samym entuzjazmem będą podchodzić do rozgrywek trzecioligowego zespołu, który podobno ma powstać? Nawet jeśli tak się stanie, nie rozwiązuje to problemu pieniędzy. Na tych meczach hala z pewnością nie zarobi. Podobnie jak na występach siatkarek.
Hala disco?
Pan Mariusz uważa, że nadzieją na poprawę bilansu finansowego jest organizacja wystaw i targów. - Nie mogą to być jednak żadne prowincjonalne pokazy, trzeba to zrobić z klasą - mówi w tonie znawcy. - To olbrzymi, nowoczesny obiekt dysponujący odpowiednią powierzchnią do tego typu imprez zarówno wewnątrz i ja i na zewnątrz. Górny parking idealnie nadaje się do ustawienia ekspozycji.
- Moim zdaniem warto ogłosić konkurs - podsuwa pomysł pan Zbigniew. - Spróbujemy, może znajdzie się ktoś, kto zaproponuje coś ciekawego? Może koncerty disco polo? Sądzę, że takie imprezy wypalą nawet jeśli bilety będą kosztować 25 zł. Trzeba tylko zagwarantować odpowiedni zestaw gwiazd.
Sporo krytycznych uwag padało pod adresem burmistrza. Kilka osób powtórzy ten sam frazes o pomniku, jaki chciał postawić sobie Tadeusz Pogoda.
W ocenie burmistrza wycofanie z rozgrywek Polpaku jest duża stratą dla miasta jeśli chodzi i prestiż. W przypadku finansów wygląda to zupełnie inaczej. - Należy wreszcie obalić pewien mit - podkreśla Pogoda. - Na meczach Polpaku nie zarabialiśmy ani złotówki. Pieniądze trafiały do kasy klubu. Ten zgodnie z umową miał płacić za wynajem rocznie 100 tys. zł. Miasto zaś, w ramach umowy sponsorskiej, dofinansowywało Polpak kwotą 300 tys. zł. Tak więc można powiedzieć, że dokładaliśmy do tego interesu 200 tys. zł. Powiem jeszcze raz - hala jest miastu potrzebna. Choćby ze względu na szkoły. Uniknęliśmy budowy nowej sali dla SP 1. Poza tym będziemy mieć kluby siatkówki i koszykówki. Sadzę, że już niebawem będzie kłopot ze znalezieniem wolnej godziny na sali.
Jak podkreśla burmistrz od wpływów z wynajmu ważniejsze jest to, aby obiekt tętnił życiem. Z ostatnich szacunków wynika, że utrzymanie wiąże się z wydatkiem 900 tys. zł rocznie. Spodziewane przychód to 100-150 tys. zł.