Przy arkadowym wejściu do inowrocławskiego ratusza, z którego korzystają pary młode podczas ceremonii zaślubin, znajduje się tablica - odlew - na której zapisano najważniejsze daty z dziejów Inowrocławia. Tablicę zamontowano w 1985 roku z okazji 800-lecia miasta. Na jednym z jej fragmentów znalazła się data 21 stycznia 1945 z informacją, że to dzień wyzwolenia miasta przez armię czerwoną.
- Od lat walczę, by usunąć ten zapis z kalendarium na ratuszowym budynku. Bo to fałszowanie historii. Składałem w tej sprawie między innymi pisma do prezydenta Inowrocławia. Nie przyniosło to skutku - opowiada radny.
Na znak protestu, Jacek Tarczewski wspólnie ze swoim kolegą Grzegorzem Olszewskim, także inowrocławskim radnym opozycji, postanowili zakryć znajdującą się na kalendarium informację o wyzwoleniu Inowrocławia przez armię czerwoną. Dzień przed rocznicą, nakleili tam inną informację, o tym, że w 1980 roku powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”.
Wywołało to spore poruszenie w inowrocławskim urzędzie. Działanie radnych nazwano incydentem, w związku z którym pełniący funkcję prezydenta Inowrocławia wystąpił do Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z prośbą o pilne oględziny i opinię, która będzie podstawą do podjęcia dalszych kroków prawnych.
W piśmie do konserwatora zwrócono uwagę, na zapisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, które mówią: „kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8” oraz „kto bez pozwolenia umieszcza na zabytku wpisanym do rejestru: urządzenia techniczne, tablicę reklamową lub urządzenie reklamowe (lub napis), podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.
Budynek inowrocławskiego ratusza wpisany jest do ewidencji zabytków prowadzonej przez wojewódzkiego konserwatora od 2001 roku.
- Niczego nie zniszczyliśmy. Dwustronną taśmą przykleiliśmy tekturową tablicę. I to w miejscu, które liczy sobie 40 lat. Kalendarium nie jest zabytkiem, tylko obiektem umieszczonym na zabytkowym budynku - komentuje Jacek Tarczewski.
Radny podkreśla, że happening zdobył w mediach społecznościowych lokalne oraz ogólnopolskie poparcie.
- Przyklejona przez nas tabliczka z informacją o powstaniu „Solidarności” to tylko propozycja. Być może inowrocławianie uważają, że należałoby tam wspomnieć o innym ważnym dla miasta wydarzeniu. Sprawa jest otwarta - skomentował radny Tarczewski.
