Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hejenkowski we Wrońskiego. Wroński w Hejenkowskiego. Mocne słowa [aktualizacja]

Redakcja
Marcin Wroński i Jarosław Hejenkowski
Marcin Wroński i Jarosław Hejenkowski Archiwum
Marcin Wroński skrytykował fakt powołania drugiego zastępcy prezydenta Inowrocławia. No i się zaczęło.

Oto list, jaki wczoraj wystosował do mediów Marcin Wroński: Marcin Wroński: - W Inowrocławiu wystarczyłby jeden zastępca

Kilkanaście godzin później odpowiedź przesłał nam Jarosław Hejenkowski z inowrocławskiego ratusza:

"Radny opozycji podzielił się dziś swoimi spostrzeżeniami na temat zatrudnienia drugiego Zastępcy Prezydenta Miasta Inowrocławia. Dołączył tym samym do grupy zwolenników teorii "Nie znam się, więc się wypowiem".

Radny nigdy nie kierował tak rozbudowaną instytucją, jaką jest Urząd Miasta, więc wybaczamy mu oderwane od rzeczywistości spostrzeżenia.

W ciągu 2 lat bycia radnym wystosowuje on głównie populistyczne komunikaty. Odebrał w tym czasie 25 tysięcy złotych w ramach diet oraz w "misiewiczowych" okolicznościach, z przedsiębiorcy budującego dachy, awansował dzięki PiS na szefa inspekcji nasiennictwa.

Uspokajamy równocześnie radnego, że powołanie Zastępcy Prezydenta nie miało żadnych „konotacji” rodzinnych. Czego nie można powiedzieć o ostatnich personalnych zmianach dokonywanych w inspekcji nasiennictwa, którą radny „kieruje”. Myślimy, że skoro radny tak chętnie wypowiada się jednak na temat pracy Urzędu Miasta, to z równą ochotą przedstawi mieszkańcom wyjaśnienia dotyczące „nowych twarzy”, które się w jego jednostce pojawiły oraz poda ich nazwiska".

Minęła noc i głos ponownie zabrał Marcin Wroński:

"Jestem zmuszony odnieść się do nieprawdziwych informacji jakie nie pierwszy raz zresztą wypisuje na mój temat Ryszard Brejza przez swoje "służby prasowe".

Wbrew temu, co napisano, pragnę poinformować, że posiadam większe doświadczenie w kierowaniu dużymi instytucjami, nie tylko od nowego zastępcy prezydenta, ale również od samego prezydenta Brejzy. Dwukrotnie byłem wiceprezesem Agencji Rynku Rolnego w Warszawie, w której pracowało 1300 pracowników, podczas gdy w Urzędzie Miasta pracuje niecałe 300 osób. Warto wspomnieć również o finansach, ponieważ ARR miała budżet około 1,5 miliarda złotych, a więc kilkukrotnie wyższy niż budżet Inowrocławia, a nadzór nad jego realizacją otrzymywał najwyższe noty, od Urzędu Kontroli Skarbowej, Najwyższej Izby Kontroli, Ministerstwa Finansów i Komisji Europejskiej. Życzę tego samego panu prezydentowi przy 100 milionach długu, które posiada miasto.

Zabawne jest to kto podpisuje komunikaty prasowe Urzędu Miasta. Pan Jarosław Hejenkowski, który nie mając wyższego wykształcenia dostał dobrze płatną pracę w ratuszu. W opinii wielu osób otrzymuje wynagrodzenia wyższe, niż urzędnicy z wyższym wykształceniem i dłuższym stażem pracy w urzędzie. Do końca lutego pracodawcy muszą swoim pracownikom przekazać PIT-y, więc niech prezydent upubliczni jakiej wysokości wynagrodzenie w 2016 roku pan Hejenkowski otrzymał z Urzędu Miasta, zanim wyśle kolejne oświadczenie do mediów.

Cieszę się, że kiedy jako dziennikarz pan Hejenkowski pisał o mnie w czasie wyborów w 2014 roku cyt. "To już nie dzieciak bawiący się w politykę, ale facet przedstawiający alternatywną dla obecnej wizję rozwoju miasta" nie musiałem mu za to płacić, jak robi to obecnie Ryszard Brejza".

Kilkadziesiąt minut później przyszła odpowiedź Jarosława Hejenkowskiego:

"Od radnego Marcina Wrońskiego, który w „misiewiczowych” okolicznościach z budującego dachy awansował dzięki PiS na szefa wojewódzkiej inspekcji nasiennictwa nadal inowrocławianie nie uzyskali informacji na temat nowych urzędników których zatrudnił w swojej jednostce.

Urząd Miasta stosuje w pełni jawną politykę kadrową, informuje, wyjaśnia i odpowiada na pytania w tym zakresie bo inowrocławianie mają prawo do pełnej informacji.

Mieszkańcy oczekują zachowania tych samych standardów od Marcina Wrońskiego. Kogo pan ukrywa?

Oczekujemy pilnego ustosunkowania się do konkretnych zarzutów i szokujących informacji dotyczących pana polityki kadrowej ujawnianych przez internautów.

Pełnienie jakiejkolwiek funkcji z nadania partyjnego nie może dawać prawa do zatajania informacji na ten temat".

Długo nie musieliśmy czekać na list od Marcina Wrońskiego. Oto on:

"Po raz drugi jestem zmuszony do dementowania kłamliwych informacji na mój temat podawanych przez Ryszarda Brejzę i jego "służby prasowe".

Wojewódzkim Inspektorem zostałem w wyniku wygrania konkursu na to stanowisko. Konkurs odbył się w Warszawie. Sugerowanie, że jest to stanowisko polityczne otrzymane "dzięki PiS" jest zwykłym kłamstwem, nawet nie jestem członkiem PiS, dlatego dalsze rozpowszechnianie tych nieprawdziwych informacji będzie miało swój finał w Sądzie.

Wszystkie informacje, których niby szuka Ryszard Brejza ze swoimi „służbami prasowymi” można znaleźć w Internecie na stronie BIP. Jeżeli one Pana nie satysfakcjonują, to jako urzędnik powinien pan wiedzieć jaka jest forma wystąpienia do nas o informację publiczną. Żadne zapytanie od Pana nie wpłynęło, a z miłą chęcią bym odpowiedział".

Jarosław Hejenkowski nie pozostawił tych słów bez komentarza:

"Po raz kolejny zapytujemy radnego: Kogo Pan ukrywa? Proszę się nie chować za ustawą o dostępie do informacji publicznej, tylko odpowiedzieć, kogo pan zatrudnił.

Czy prawdą jest, że zatrudnił Pan dzieci swoich znajomych, kolegów radnych? Czy prawdą jest, jak napisał jeden z internautów, że znalazł u Pana pracę były taksówkarz, asystent jednego z posłów?

Ponownie zwracamy uwagę, że transparentność i jawność dotyczy również Pana.

Do tego, czy jest Pan formalnie członkiem PiS-u, czy kandydatem na członka, to sami przyznajemy, że jesteśmy nieco zdezorientowani. Proszę zapoznać się z niesprostowaną przez nikogo informacją z 30 września 2010, której kopię załączamy".

Hejenkowski we Wrońskiego. Wroński w Hejenkowskiego. Mocne słowa [aktualizacja]

Głos w sprawie zajął Marcin Wroński:

"Jest mi przykro, że inowrocławianie już drugi dzień patrzą na wymianę oświadczeń między mną a Ryszardem Brejzą za pośrednictwem swoich "służb prasowych". Dyskusję, którą ratusz systematycznie obniża do skandalicznie niskiego poziomu. Używając w niej pomówień, upowszechniania nieprawdziwych i niesprawdzonych informacjach jak ostatnia z 2010 roku.

Czy, urzędnicy za nasze pieniądze, w czasie godzin pracy powinni pisać tego typu teksty i zajmować się wyszukiwaniem, jakiś dziwnych fikcyjnych informacji sprzed 7 lat na konkurenta politycznego prezydenta Ryszarda Brejzy i innych radnych opozycji? A może piszą również nieprzychylne komentarzy w internecie? Odpowiedź tą pozostawiam mieszkańcom. Wszystko to jest robione po to żeby zatuszować brak doświadczenia w zarządzaniu nowego zastępcy prezydenta, ponieważ ta dyskusja od tego się zaczęła.

Uważam, że nie tylko zbędny jest drugi zastępca prezydenta, ale również można z powodzeniem zlikwidować w Urzędzie Miasta Wydział Promocji i Komunikacji Społecznej. Osoby tam zatrudnione piszą nie tylko te żenujące komunikaty prasowe, ale są też autorami słynnego anonimowego paszkwila na mój temat, który za pieniądze podatników opublikowano w jednej z lokalnych gazet. Swoimi działaniami ośmieszają innych urzędników, którzy sumienie wykonują swoją pracę.

Wydaje mi się, że powinniśmy zakończyć tą śmieszną wymianę oświadczeń. Mam nadzieję, że prezydent Ryszard Brejza to zrozumie".

To jednak nie koniec. Jarosław Hejenkowski przesłał nam kolejny list:

"Radny Wroński nadal odmawia mieszkańcom udzielenia odpowiedzi na publicznie zadane pytania: Kogo zatrudnił w kierowanej przez siebie Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

W związku z powyższym, w imieniu internautów, zapytujemy radnego Wrońskiego, czy prawdą jest, że w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa zatrudnił:

1. Córkę radnego Olecha?

2. Syna radnego Szczygła?

3. Byłego kelnera i taksówkarza, asystenta jednego z posłów, Marka Browińskiego?

Przykro nam jest, że radny, który jest osobą publiczną, nie rozumie, że transparentność i jawność dotyczy również jego.

Prosimy się nie obrażać i nie dąsać. Na zadawane przez inowrocławian pytania należy po prostu odpowiedzieć, a wnioski i oceny sam sobie każdy wyciągnie.

Kieruje Pan od niedawna jednostką administracji publicznej. Mieszkańcy mają prawo pytać Pana, a Pan ma obowiązek odpowiadać. Nie przystoi skarżyć się na „skandalicznie niski poziom” pytań internautów, które przywołujemy i prosimy Pana, jako urzędnika administracji państwowej, o odpowiedź. Czy to tak dużo?

Kogo Pan ukrywa?"

Więcej informacji z Inowrocławia na: www.pomorska.pl/inowroclaw

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska