Historia stażystki po 50-tce wzbudziła silne emocje. Oto opinie naszych internautów

Przypomnijmy: na początku kwietnia 2022 pisaliśmy o 53-latce, która zarejestrowała się w urzędzie pracy. Tej pracy na razie nie znalazła, lecz zaproponowano jej staż w hotelu w naszym regionie. Na pośredniak kobieta złego słowa nie powie, ale ma uwagi do szefostwa hotelu. - To był staż z przebojami - mówi kobieta. - Niby bezrobotny nie może mieć stażu w niedziele i święta, w porze nocnej, na zmiany ani w nadgodzinach, a mnie szefostwo hotelu zaproponowało pracę przede wszystkim w weekendy.

Przełożona ją upomniała, gdy stażystka hotel nazywała hotelem. Szefowa twierdziła, że to obiekt kultury ze strefą restauracyjną oraz noclegową. O dziwo, prowadzący tenże obiekt kultury ograniczyli liczbę organizowanych wesel, na czym dotychczas najlepiej zarabiali. Tłumaczyli to tym, że zamierzają prowadzić działalność właśnie w zakresie kultury, a nie przejmować się kwestiami ekonomicznymi. Stażystka miała być na recepcji, tymczasem kazano jej pracować także jako sprzątaczka i kelnerka.

Pod artykułem w internecie pojawiło się wiele komentarzy. Publikujemy wybrane.

- Staż powinien być tylko dla młodych po szkole przez krótki czas. Pozostałe staże są po to, żeby prywaciarze biznesmeni mieli pełnowartościowego pracownika za free. Tyle w temacie.
- Urzędy pracy i ośrodki pomocy są stworzone po to, aby urzędnicy mieli w nich pracę. Te instytucje nigdy nie znikną. Bezrobocie i udawane nieudacznictwo będą nadal "pielęgnowane" przez urzędników, bo to jest złoty interes dla nich. Jeśli skończy się patologia, to skończy się zapotrzebowanie na tego typu instytucje. A tego by nie chcieli. I tak dalej, i tak dalej.

- Nikt jej do tego stażu nie zmuszał. Mogła dalej być bezrobotna. Nie podoba się, to niech się nie zgadza.
- Smutna prawda, ale po 50. kobiety nawet wykształcone są przegrane w znalezieniu pracy. Jednak jak masz znajomości, to pracę znajdą ci. Jedyny ratunek to założyć swój biznes, ale tu jest niestety potrzebna kasa.
- No proszę, a gościom ze wschodu znacznie lepsze fuchy proponują bez staży.
- Część treści tego wywiadu to pyszczenie, jakie ta właścicielka niemądre decyzje biznesowe podejmuje. Gratuluję pani stażystce - póki co, hotel stoi, a pani stażystka nadal bez pracy. Tak już zapewne zostanie.
- Nie od dziś wiadomo, że te wszystkie staże są zwyczajnym wyzyskiem pracowników. Kto to widział, żeby kobieta 50-letnia z wieloletnim doświadczeniem zawodowym zatrudniana była na stażu jak jakiś młodzik bez doświadczenia? Młodzi ludzie to jeszcze zrozumiem, że niewiele potrafią i ich można na takich stażach przyuczać. Dodatkowo stażyści pracują nierzadko w pełnym wymiarze godzin za jakieś śmieszna pieniądze.
- Bo na stażu jest się osobą w charakterze wynieś, przynieś, pozamiataj i najczęściej po stażu nie dostaje się pracy, tylko biorą nową osobę na taki sam staż.
- Najwyższy czas uporządkować to prawnie. Jest XXI wiek i nie można ludzi zmuszać, żeby żyli jak w XIX wieku. To jest niedopuszczalne.
- No cóż, nabyć takiego roszczeniowego pracownika, to jak zabić się własną ręką. Pani stażystka pracowała w wielu firmach, a to też o czymś świadczy. O zyski i strukturę hotelu martwi się właściciel, stażystce nic do tego.
- Niewolnictwo made in Poland. Nie ma szacunku dla drugiego człowieka, a to, co się teraz wokół nas dzieje, nie zapowiada poprawy sytuacji.
- Kiedyś poinformowałem pracowników PUP, że oferta (tak naprawdę oferty) z ich strony to czysta patologia. Usłyszałem: "my nie możemy ingerować ani kontrolować".
- Te staże to nic innego jak wyzysk ludzi. A urząd pracy to toleruje i dopłaca do tego procederu.