Jedno jest pewne: jedna z imponujących serii zakończy swój żywot. Z jednej strony Polski Cukier i jego 13 kolejnych zwycięstw w tym sezonie. Z drugiej jeszcze bardziej niesamowity wynik Stelmetu, który ma na koncie 48 ligowych wygranych z rzędu we własnej hali. Po raz ostatni w CRS mistrzowie Polski przegrali w czerwcu 2014 roku!
Faworytem mecz, mimo niższej pozycji w tabeli, jest bez wątpienia Stelmet. - Bez wątpienia ma najmocniejszy skład w PLK, jest ograny w pucharach, ma za sobą swoich kibiców. Spodziewamy się twardego meczu. Pytanie, czy będziemy potrafili fizycznie odpowiedzieć na warunki gospodarzy. Musimy zagrać twardo, na 100 procent przez 40 minut i bez przestojów. Cieszymy się jednak, że będziemy mogli sprawdzić się z takim zespołem - mówi trener Jacek Winnicki.
Torunianie lubią halę CRS. Dwa lata temu rzut na zwycięstwo w ostatniej sekundzie zmarnował William Franklin, w poprzednim sezonie po zaciętym pojedynku było 83:78. Tym razem jednak prawdopodobnie nie zagrają w pełnym składzie, z powodu kontuzji kolana (na szczęście, niezbyt poważnej) odpocznie Bartosz Diduszko.
Największe zmartwienie Polskiego Cukru to fizyczna przewaga Stelmetu pod koszem: Vladimir Dragicević, Nemanja Djurisić, Adam Hrycaniuk kontra Krzysztof Sulima, Maksym Sanduł, Jure Skifić i Aleksander Perka. Właśnie dzięki wysokim mistrz Polski ogrywał we wcześniejszych hitach Anwil Włocławek i Turów w Zgorzelcu.
- Stalmet jest mocny pod koszem, ale a obwodzie ma także mnóstwo świetnych graczy. To zbilansowany zespół, który grozi w każdym elemencie gry. Nie możemy się koncentrować wyłącznie na graczach podkoszowych - mówi Winnicki.
Mecz w niedzielę o godz. 12.40. Transmisja w Polsacie Sport.