Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej: Nesta Toruń już się wzmacnia

(jp)
.
. archiwum
Michał Plaskiewicz, Wojciech Jankowski i Piotr Koseda to pierwsze wzmocnienia toruńskiego beniaminka Polskiej Ligi Hokejowej. Zapewne nie ostatnie.

laskiewicz i Koseda grali jeszcze rok temu w TKH, ostatni sezon w Sanoku mieli przeciętny i dlatego chętnie przystali na propozycję powrotu. Jankowski to z kolei napastnik od lat wierny Stoczniowcowi Gdańsk, którego jednak z macierzystego klubu wygoniły ustawiczne problemy finansowe. W ostatnim sezonie statystyki miał jednak przeciętne - 40 meczów, 9 goli i 13 asyst (68 miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy PLH).
eśli chodzi o obcokrajowców to na pewno zostanie w drużynie łotewski obrońca Toms Bluks. - Zadecydowało o tym jego zaangażowanie w pracę szkoleniową. Dzięki temu możemy się kosztami podzielić z Sokołami, a także młodzież ma ma bardzo mocny wzór do naśladowania - podkreśla Rozwadowski.

Takiego atutu nie ma jego kolega Edgars Adamowicz. W dodatku wyjechał z Torunia z kontuzją, choć działacze Nesty chcieli zapewnić mu leczenie na miejscu. Do Torunia raczej nie wróci Andrejs Ignatowicz, który świetnie spisywał się na początku ubiegłego sezonu, ale szybko uciekł do rosyjskiego Tytana Klin. - Jesteśmy z nim w stałym kontakcie, do końca tygodnia mamy się zadeklarować. Problem w tym, że jego oczekiwania są spore - ocenia Rozwadowski.

Dotkliwszą stratą byłaby zapewne strata Tomasza Witkowskiego. Wypożyczony ze Stoczniowca bramkarz szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców i zaufanie kolegów oraz sztabu szkoleniowego. Sam chciałby nadal grać w Toruniu, także działacze Nesty liczyli, że będzie stanowił duet z Plaskiewiczem. Kłopot w tym, że przeżywający kryzys finansowy Stoczniowiec stracił swojego najlepszego bramkarza Przemysława Odrobnego (3-letni kontrakt w Sanoku) i chce Witkowskiego odzyskać.

Dodajmy, że negocjowany jest nowy kontrakt Tomasza Proszkiewicza, na pewno zostanie Paweł Połącarz. Natomiast kilku mniej znaczących zawodników będzie musiało się z drużyną pożegnać.

Klasa ich następców zależy od zasobności klubowej kasy, z tym nie jest na razie wesoło. Spółka jest wypłacalna, nie ma długów, ale w PLH musi zwiększyć budżet nawet o 50 procent. - Cały czas rozmawiamy ze sponsorami. Liczymy na nowych, ale także kilku dotychczasowych już zwiększyło swoje wsparcie, ale kilku jeszcze nic nie deklarowało. Lekko nie jest - przyznaje Rozwadowski.

Równocześnie toczą się rozmowy z hokeistami, ale daleko jeszcze od kolejnych konkretów. - To nieustanny balans między naszymi oczekiwaniami i marzeniami, a możliwościami klubu. Dlatego nie mogę jeszcze powiedzieć kto i kiedy do nas dołączy - dodaje prezes beniaminka PLH.

Niewykluczone, że czekają nas niespodzianki z Kanady. Nesta jest zainteresowana wypróbowaniem kilku hokeistów polskiego pochodzenia z Ameryki. W czerwcu leci za ocean prezes PZHL Zdzisław Ingielewicz i będzie się rozglądał za potencjalnymi kandydatami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska