Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II Liceum Ogólnokształcące świętuje 90. rocznicę nadania imienia Mikołaja Kopernika

Jolanta Zielazna, [email protected]
Obóz zuchowy VI BDH w Lipuszu, lipiec 1939 r. Od lewej: oboźny Gruchała,  komendant Kędziora i jego brat, Jaraczewski
Obóz zuchowy VI BDH w Lipuszu, lipiec 1939 r. Od lewej: oboźny Gruchała, komendant Kędziora i jego brat, Jaraczewski archiwum Kazimierza Tomaszewskiego
Im więcej lat mija od chwili, gdy opuściliśmy szkołę, tym większym sentymentem ją darzymy. Wspominamy profesorów, kolegów, sprawdzamy listę obecności. Ze smutkiem liczymy, ilu spośród nas już nie ma. W sobotę, 12 października, na kolejnym zjeździe absolwentów, spotka się kilka pokoleń uczniów szkoły, której od dziwięciu dekad patronuje wielki astronom.

Nie dla szkoły, lecz dla siebie

Szkolna tarcza. Obowiązkowo przyszywana na lewym rękawie.
Szkolna tarcza. Obowiązkowo przyszywana na lewym rękawie.

Szkolna tarcza. Obowiązkowo przyszywana na lewym rękawie.

"Non scholae, sed vitae discimus", nie dla szkoły lecz dla życia, dla siebie samych się uczymy. Tę łacińską maksymę przypomniał przed laty Zbigniew Kulik, nieżyjący już absolwent "Kopernika". Było to w 1994 roku podczas uroczystości wmurowania tablicy pamiątkowej w II Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika.

Bo tak się składa, że im więcej lat mija od chwili, gdy opuściliśmy szkołę, tym większym sentymentem ją darzymy. Mądrzejsi życiowym doświadczeniem inaczej potrafimy spojrzeć na profesorów, łagodnieją wspomnienia, ale nie blakną anegdoty i zabawne sytuacje, które były udziałem naszej klasy. Nasza klasa, nasza szkoła, nasza buda, Koperas - tak o obecnym II LO może powiedzieć kilkadziesiąt szkolnych pokoleń. Nie tylko tych, którzy w "Koperniku" (przed- czy powojennym) zdawali maturę. Wspomnieniami wracają do niego także uczniowie szkoły powszechnej, która przy gimnazjum została otwarta w latach 30. Miała przygotowywać uczniów dla gimnazjum.

Czytaj: Ranking szkół średnich w Kujawsko-Pomorskiem. Sprawdź, kto znalazł się w czołówce!

Niełatwo jest pisać o szkole, do której samemu się chodziło. Dziś ze śmiechem wspominamy napięcie, z jakim wpatrywaliśmy się w drzwi przed lekcjami fizyki. "Edek" wejdzie pchając wózek, czy jedynie z aktówką pod pachą? Wózek wywoływał głębokie westchnienie ulgi. Oznaczał doświadczenia i spokój od pytania. Aktówka zapowiadała rzeź. Podczas jednej lekcji można było dostać nawet kilka dwój. U "Edka" (Panie Profesorze, Pan doskonale wie, że tak był przez uczniów nazywany) dwója wcale nie była najgorszą oceną. Profesor miał własną skalę - najgorsze było zero.

Więc oddychaliśmy z ulgą, gdy na wózku widzieliśmy jakieś oporniki, druciki... Swoją drogą, jak ubogie, by nie powiedzieć prymitywne, było wyposażenie szkoły w pomoce do nauki fizyki. Pracowni fizycznej nie było.

Lekcje fizyki to żelazny punkt klasowych wspomnień. Do różnych uciekaliśmy się sztuczek, byle tylko uniknąć pytania. Nawet imieniny profesora potrafiliśmy obchodzić kilka razy w roku.

Prof. Edmund Drews to jedna z postaci-legend II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika. Takich nauczycieli było więcej. W sumie przez ponad 90 lat przed- i powojennego gimnazjum i liceum im. Mikołaja Kopernika przewinęło się ich około 300.

Dwie polskie klasy na początek

III klasa gimnazjum im. M. Kopernika, 1932 r.
III klasa gimnazjum im. M. Kopernika, 1932 r. Zbiory Muzuem Oświaty w Bydgoszczy

III klasa gimnazjum im. M. Kopernika, 1932 r.
(fot. Zbiory Muzuem Oświaty w Bydgoszczy )

Początki szkoły sięgają pierwszych miesięcy po powrocie Bydgoszczy do Polski w styczniu 1920 r. W dotychczasowej niemieckiej Miejskiej Wyższej Szkole Realnej utworzono dwie klasy z językiem polskim, a 15 października 1921 roku to początek całkowicie już polskiego gimnazjum matematyczno-przyrodniczego, choć wówczas im. Mikołaja Reja. Miejskim Gimnazjum Matematyczno-Przyrodniczym im. Mikołaja Kopernika szkoła została w lutym 1923 roku.

Budynek niemieckiej szkoły realnej jest nam dobrze znany. To okazały gmach przy obecnej ul. Kopernika 1, dziś "Copernicanum" należące do Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.

I przed wojną, i po wojnie nazwy szkoły się zmieniały, najczęściej w rytm zmian w oświacie. Ale do 1939 roku zawsze była to szkoła matematyczno-przyrodnicza, a przez cały czas jej patronem jest wielki astronom. Matematyczno-przyrodnicze tradycje kontynuowane były też w powojennym liceum. Co absolutnie nie oznacza, że uczniom "odpuszczano" przedmioty humanistyczne. Świadczą o tym choćby wspomnienia przedwojennych i powojennych absolwentów o swoich m.in. polonistach, historykach.

"Kopernik" był szkołą męską. I płatną. Chodziły tu więc dzieci z rodzin, które było stać na czesne. Choć nie brakowało także uboższych uczniów, to gimnazjum cieszyło się opinią szkoły elitarnej.

Pierwsi maturzyści gimnazjum opuścili szkołę w czerwcu 1925 roku. Rok później prof. Wojciech Albrycht założył Klub Sportowy "Kopernik", a drużyna harcerska VI BDH im. Tadeusza Kościuszki powstała na początku 1922 r. Jej dzieje zasługują na oddzielny tekst. Tu wspomnijmy tylko, że harcerski sztandar ocalał nienaruszony w czasie wojennej zawieruchy. Przechował go Wincenty Goroński, domowy szkoły, czyli woźny.

Dopiero później, w zagadkowych okolicznościach zniknął. Odzyskał go w 1957 r. Jerzy Korek, absolwent z 1949 r. Ktoś jednak zniszczył jedną stronę. Byli absolwenci zebrali pieniądze na jej odnowienie.

Przeczytaj też: Ciastko od Chmielewskich. Tradycje firmy sięgają 1914 roku

W latach 30. przy gimnazjum powstała też szkoła powszechna (podstawowa). Przygotowywała "narybek" dla gimnazjum. Żyje jeszcze kilku klasowych kolegów przedwojennej szkoły powszechnej przy "Koperniku". Wojna nie pozwoliła im skończyć nauki w tej szkole. Opisywaliśmy ich wspomnienia na łamach "Albumu bydgoskiego".

A na 15-lecie, w 1936 roku, sztandar otrzymała szkoła. Po jednej stronie święty Stanisław Kostka, po drugiej - Kopernik. I on przetrwał nienaruszony.
Oba sztandary są dziś chluba szkoły, wyeksponowane w sali tradycji.

W 1938 r. realizując reformę jędrzejewiczowską, szkołę przemianowano na Miejskie Gimnazjum i Liceum im. Mikołaja Kopernika.

Spotkali się w ... oflagu

Grono profesorskie 1936 r. Od lewej stoją: prof.   Albrycht, Ludwik Monowid, Witold Bałachowski,  Eustachy Garbicz, Józef Wolf, Medard Męczykowski, Antoni
Grono profesorskie 1936 r. Od lewej stoją: prof. Albrycht, Ludwik Monowid, Witold Bałachowski, Eustachy Garbicz, Józef Wolf, Medard Męczykowski, Antoni Olejnik, Henryk Furmanowicz, Stanisław Góralczyk. Siedzą od lewej: Teodor Dankowski, Julia Herdin, Stanisław Łabendziński, ks. Aleksander Różek, Stanisław Brückner repr z "Jednodniówki" na zjazd absolwentów w 1959

Grono profesorskie 1936 r. Od lewej stoją: prof. Albrycht, Ludwik Monowid, Witold Bałachowski, Eustachy Garbicz, Józef Wolf, Medard Męczykowski, Antoni Olejnik, Henryk Furmanowicz, Stanisław Góralczyk. Siedzą od lewej: Teodor Dankowski, Julia Herdin, Stanisław Łabendziński, ks. Aleksander Różek, Stanisław Brückner
(fot. repr z "Jednodniówki" na zjazd absolwentów w 1959 )

Poczet dyrektorów

1920 - Józef Mazurkiewicz (kierownik w okresie funkcjonowania szkoły niemieckiej)
1921-1923 - Zygmunt Cyga-Karpiński (dyrektor komisaryczny)
1923-1933 - Stanisław Łabendziński
1933 - Witold Bałachowski - p.o po śmierci Łabendzińskiego
1934-1939 - Jan Kaczor
1945-1949 - Witold Zaleski
1950-1969 - Henryk Kostewicz
1969-1975 - Władysław Kur
1975-1990 - Jerzy Wołoszyk
1990-1991 - Renata Kawała
od 1991 - Zbigniew Kujawski

Grono pedagogiczne "Kopernika" było stabilne, na doskonałym poziomie. Wiele postaci było powszechnie w mieście znanych i szanowanych za postawę, patriotyzm, zaangażowanie. Po prawie półtorawiekowej pruskiej niewoli utrzymanie polskiego ducha było w szkole pierwszoplanowym zadaniem.

W 1939 roku zapłacili za to najwyższą cenę. Wielu zginęło zamordowanych w "Dolinie Śmierci" i w Katyniu.

W czasie wojny życie straciło też kilkudziesięciu wychowanków, druhów VI BDH. Inni zapisywali piękne karty walcząc w AK, biorąc udział w konspiracji, w powstaniu warszawskim.

Koledzy i późniejsi wychowankowie szkoły oddali im hołd. W 1959 roku, podczas pierwszego powojennego zjazdu, w starym gmachu "Kopernika" odsłonięto tablicę pamiątkową w hołdzie pomordowanym pedagogom i uczniom. Ale dopiero ponad 30 lat później można było oficjalnie powiedzieć, że niektórzy zginęli w katyńskim lesie, a nie w podbydgoskiej "Dolinie Śmierci".

Jaka to była szkoła, ten przedwojenny "Kopernik", najlepiej świadczą zachowane wspomnienia przedwojennych roczników, zapisane w okolicznościowych wydawnictwach, przygotowywanych na kolejne zjazdy absolwentów.
Ich pierwsze spotkanie nastąpiło... w czasie wojny, w oflagu w Woldenbergu. Tam trafiło około 60 wychowanków szkoły i ich prof. Edmund Karaśkiewicz.

"Kopernik" wyeksmitowany na Szwederowo

Od 1948 roku II LO zajmuje gmach przedwojennej szkoły rolniczej przy ul. Nowodworskiej
Od 1948 roku II LO zajmuje gmach przedwojennej szkoły rolniczej przy ul. Nowodworskiej autorka

Od 1948 roku II LO zajmuje gmach przedwojennej szkoły rolniczej przy ul. Nowodworskiej
(fot. autorka)

W 1945 roku, jeszcze nie skończyła się wojna, a już w marcu szkoła ponownie zaczęła działać, ale w budynku przy ul. Poniatowskiego. Wspomina to Zbigniew Raszewski w nieocenionym "Pamiętniku gapia".

Jesienią "Kopernik" wrócił do starej siedziby, ale na moment zaledwie. Na nic zdał się protest uczniów, zabarykadowanie się w szkole. Władze zarządziły przeprowadzkę do przedwojennej szkoły żeńskiej (do "Rolbieskiej", obecnie VI LO). W "babińcu", jak potocznie mówiono o szkole Rolbieskiej, odbyła się pierwsza powojenna matura "Kopernika".

Dopiero w 1948 roku liceum dostało gmach przy ul. Nowodworskiej na Szwederowie. Przed wojną mieściła się tam szkoła rolnicza Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Nota bene, kontynuowała ona tradycje niemieckiej szkoły melioracyjno-rolniczej, która w tym gmachu mieściła się w czasie zaborów.

Zobacz: Licealiści z bydgoskiej "dwójki" pojechali na szkolną wymianę. Zachwyciła ich szwajcarska gościnność

Nazywała się wtedy III Szkołą Ogólnokształcąca Stopnia Podstawowego i Licealnego im. Mikołaja Kopernika. Ostatecznie, w 1960 r. została II LO im. Mikołaja Kopernika.

Tak, jak po pierwszej wojnie, tak i teraz, do szkoły zgłosiły się różne roczniki, z różnych zakątków kraju się wywodzący uczniowie, o rozmaitej przeszłości. Wojna przerwała im naukę teraz trzeba było nadrabiać zaległości.

Z przedwojennego grona nauczycielskiego nie ocalało wielu, część wyjechała. Zastąpili ich nie mniej znakomici koledzy, często przybyli z odległych kresów Rzeczypospolitej.
W 1999 r. historia zatoczyła koło - przy liceum powstało gimnazjum.

Rodzinna szkoła

Obóz zuchowy VI BDH w Lipuszu, lipiec 1939 r. Od lewej: oboźny Gruchała,  komendant Kędziora i jego brat, Jaraczewski
Obóz zuchowy VI BDH w Lipuszu, lipiec 1939 r. Od lewej: oboźny Gruchała, komendant Kędziora i jego brat, Jaraczewski archiwum Kazimierza Tomaszewskiego

Obóz zuchowy VI BDH w Lipuszu, lipiec 1939 r. Od lewej: oboźny Gruchała, komendant Kędziora i jego brat, Jaraczewski
(fot. archiwum Kazimierza Tomaszewskiego )

Każde szkolne pokolenie zapisuje własną historię. I każde uważa, że ci młodsi mieli już tylko łatwiej.

Byli wychowankowie i absolwenci przysyłają tu potem swoje dzieci, a te - własne dzieci. - Są rodziny, z których w naszej szkole uczyły się trzy pokolenia - podkreśla Zbigniew Kujawski, dyrektor II LO. - Spośród obecnie pracujących 48 pedagogów, 14 jest naszymi absolwentami.

"Kopernik" może się pochwalić znakomitymi absolwentami, a przez te lata nazbierało się ich ponad 8 tysięcy.
Spotykają się regularnie, od 1959 roku począwszy. Następny szkolny zjazd odbył się w 1973 roku, a kolejne odbywały się co 10 lat. Z extra spotkaniem w lutym 1998 r.

W sobotę kilkuset absolwentów i liczne grono profesorskie spotka się na uroczystości 90. rocznicy nadania szkole imienia Mikołaja Kopernika.

Dowiedz się więcej: Uwaga Koperasiaki! W październiku szykuje się zjazd absolwentów II LO w Bydgoszczy

Czego życzyć tak zacnej Jubilatce? By kolejni absolwenci tak ja cenili i byli oddani, jak przedwojenni uczniowie.

Korzystałam z okolicznościowych wydawnictw przygotowanych na kolejne szkolne zjazdy, jednodniówki "Harcerskie tropy", "Historii Bydgoszczy" pod red, prof. Mariana Biskupa, t.2 cz. 1.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska