Nie dość, że zima się przedłużyła, to jeszcze wrzesień także nie był ciepły - mówi Karol Kabaciński, dyrektor gospodarstwa rybackiego w Ślesinie (Kujawsko-Pomorskie).
Karpie lepiej rosną w cieple
Bo karpie są ciepłolubne i najwięcej przybierają latem, gdy temperatura jest wyższa.
- Już wiosną zaczęliśmy je karmić, więc tragedii nie ma, ale słyszałem, że w innych gospodarstwach karpie są mniejsze niż zwykle - twierdzi Tadeusz Nowicki, prezes Gospodarstwa Rybackiego w Szpetalu Górnym koło Włocławka.
Jego zdaniem ceny mogą być na podobnym poziomie jak te przed rokiem. - U nas kilogram karpia kosztuje 9,50-10,50 złotych - mówi prezes. - W sprzedaży detalicznej będzie trochę drożej.
Ale w marketach już rozpoczęły się promocje i za kilogram królewskiej ryby można zapłacić nawet poniżej dziewięciu złotych. Poza akcjami promocyjnymi ceny są najczęściej wyższe: 12-13 złotych za kilogram.
Import wszystko wyrówna
I choć "karpia w karpiu" może być w tym roku mniej, to i tak na polskim rynku go nie zabraknie. - Import błyskawicznie to wyrówna - dodaje Karol Kabaciński.
W tym roku sporo tych ryb może przyjechać do polskich sklepów głównie z Czech i Litwy, choć niewielkie partie dotrą także z Węgier.
Zjadły więcej drogiej paszy
Opłacalność produkcji karpi od dawna spada. - W tym roku co prawda zboże potaniało, ale tańszą paszą karmiliśmy ryby tylko przez półtora miesiąca - twierdzi Tadeusz Nowicki. - Wcześniej ziarno było drogie.
Z powodu niskiej opłacalności, spadła produkcja, choć ostatnio trochę się odbudowuje. W 2000 roku w polskich stawach urosło ok. 23 tys. ton tych ryb, w 2011 roku - 15 tysięcy ton.
- W tym roku może to być siedemnaście tysięcy ton - szacuje Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb.
Wolą żywe ryby
Także w tym roku do sprzedaży trafi najwięcej żywych karpi. Zdaniem Tadeusza Nowickiego dopiero kolejne pokolenie może zmienić te przyzwyczajenia Polaków.
Coś w tym jest, bo trudno ludziom zmienić nawyki - mówi Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja, który niedawno rozpoczął 15. edycję kampanii społecznej "Jeszcze żywy KARP". Ma ona przekonać do kupowania tych ryb w płatach. - Od dawna staramy się uświadamiać, więc czas już egzekwować prawo - dodaje Bożek. - Jeśli otrzymamy informację, że gdzieś karpiom zadaje się cierpienie, to zgłosimy to na policję.
Coraz dłuższe wytyczne
Na internetowej stronie Głównego Lekarza Weterynarii (www.wetgiw.gov.pl) pojawiły się wytyczne dotyczące traktowania karpi w handlu. Jest np. o tym, jak można ryby uśmiercać, w jakich warunkach je przetrzymywać, w jakich wynosić ze sklepu. Lista zaleceń jest dłuższa niż w poprzednich latach.
- To dlatego, że właściciele marketów chcą wiedzieć, jak z tymi rybami należy postępować - wyjaśnia Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii.
- I żeby klienci wiedzieli, że zaraz za kasą nie wolno wody wylewać i owijać karpia gazetą - dodaje Zbigniew Szczepański.