Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Im więcej stresu, tym lepiej

ROZMAWIAŁ DARIUSZ KNOPIK
Michał Winiarski (z lewej, obok Krzysztof Ignaczak) już szykuje się do meczów z USA.
Michał Winiarski (z lewej, obok Krzysztof Ignaczak) już szykuje się do meczów z USA. Paweł Skraba
Wychowanek Chemika Bydgoszcz, wybrany najlepszym graczem drugiego meczu Polska - Argentyna, mówi, co zmieniło się w grze Polaków i jakie są szanse na awans do finałów Ligi Światowej.

- Z tymi nagrodami nie miało być odwrotnie?
- ?

- W Bydgoszczy byłoby chyba przyjemniej ją odbierać?
- A... (śmiech) o to chodzi. To nie ma właściwie znaczenia. Indywidualne nagrody to tylko dodatek do naszych zwycięstw.

- Duży kamień spadł z serca po tych wygranych?
- Na pewno jest duża radość i mam nadzieję, że początek naszej lepszej gry i zwycięstw.

Przeczytaj także: Polska - Argentyna 3:1. Michał Winiarski MVP meczu

- Co się poprawiło w waszej grze w porównaniu z ostatnimi meczami?
- Będę się trzymał zdania, że my źle nie graliśmy. We Francji przegraliśmy na własne życzenie pierwszy mecz, a potem były tego konsekwencje w postaci drugiej porażki. Chociaż jeśli przegrywa się po 2:3, to nie można mieć wielkich pretensji. W takich przypadkach o przegranej lub wygranej decydują szczegóły, nierzadko jedna piłka. Zespół francuski udowodnił ostatnimi wynikami z Brazylią, że nie jest słaby.

- Inne wyniki układają się pod was. Sami też sobie pomogliście tymi dwiema wygranymi nad Argentyną.
- Nastroje nasze i kibiców byłyby zupełnie gdyby udało się wygrać pierwszy mecz we Francji. Cieszę się jednak, że mimo tych czterech porażek podnieśliśmy się i dalej jesteśmy w grze.

- Jednak początek niedzielnego meczu na to wcale nie wskazywał.
- Zaczęliśmy słabo i byliśmy chyba za spokojni i za bardzo chyba uwierzyliśmy po meczu w Bydgoszczy, że już wróciliśmy do naszego właściwego grania. Argentyńczycy szybko sprowadzili nas na ziemię w pierwszym secie i były potrzebny impuls, by zacząć grać skutecznie. Myślę, że aspektem pozytywnym jest to, że im więcej stresu i momentów trudnych, to my potrafimy się odbudować i wygrywać. To napawa nas optymizmem. W dwóch meczach w decydujących momentach potrafiliśmy postawić kropkę nad i, mimo że nie było łatwo. A kiedyś takie mecze przegrywaliśmy gładko.

- Czwarty set to jest już optimum waszej gry?
- Jakbyśmy grali zawsze tak jak w czwartym secie, to byłoby koncertowo, ale wiadomo, że tak się nie da.

- Teraz poprzeczka idzie jeszcze w górę. Argentyna to był najsłabszy zespół w grupie.
- No tak i to bardzo. Teraz zagramy ze Stanami Zjednoczonymi, a to niezwykle groźny i silny zespół. Trzeba zrobić wszystko, by z Amerykanami wygrać. Musimy się skupić na pierwszym meczu, bo on jest kluczowy i od niego wszystko tak naprawdę zależy.

- A więc Polska - Argentyna w turnieju finałowym?
- Myślę, że to jest jak najbardziej możliwe. Musimy w to wierzyć.

- Wystarczy tylko wygrywać i pojedziecie do Argentyny bronić zwycięstwa w Lidze Światowej sprzed roku...
- Musimy się skupić na swojej grze, bo jak będziemy dobrze grali, to będziemy wygrywali mecze. To proste. Jeśli skupimy się na samym awansie, to będziemy przegrywali. Wydaje mi się, że właśnie z taką myślą: o obronie trofeum zaczęliśmy tegoroczną Ligę Światową, a rywale szybko tą naszą postawę zweryfikowali i pokazali, że musimy myśleć o grze w siatkówkę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska