Główną atrakcją był maraton zumby. Chętnych było mnóstwo by połączyć przyjemne z pożytecznym. Ponadto były dmuchańce, pokazy psów rasowych, fotobudka.
Pojawiła się też mama Nataniela, pani Barbara która w imieniu syna podziękowała wszystkim, którzy włączają się w pomoc chłopcu. A Nataniel w środę, 24 kwietnia miał drugą operację. Niebawem będzie musiał rozpocząć rehabilitację.
Rodzina, przyjaciele, społeczność szkolna do której uczęszcza Nataniel, a mowa o Szkole Podstawowej nr 12 przy ul. Moniuszki, wszyscy robią co mogą aby 14-latek mógł być leczony i rehabilitowany.
- Nie mogliśmy czekać na operację w terminie jaki wyznaczył nam Narodowy Fundusz Zdrowia na 2026 rok... Gdybyśmy czekali Natanielowi groziłby wózek inwalidzki, a to najgorszy scenariusz jaki mieliśmy przed sobą. Znaleźliśmy prywatną klinikę w Toruniu i zabieg został wykonany przed świętami Bożego Narodzenia ubiegłego roku - opowiada Barbara Majchrzak, mama Nataniela.
Po operacji była potrzebna natychmiastowa rehabilitacja... I tu znowu "zaporowy" termin na NFZ: październik 2024 roku. - Kolejny raz zderzyliśmy się ze ścianą i musieliśmy prowadzić ją prywatnie, aby nie zaprzepaścić szansy na to, by Nataniel mógł się poruszać o własnych siłach, a nie na wózku inwalidzkim - wspomina mama Nataniela.
Chętni, którzy nie mogli być na imprezie charytatywnej w Leśniczówce, mogą cały czas wspierać Nataniela wpłatami na portalu: zrzutka
Tak spędzaliśmy weekend w Grudziądzu
