TKH - STOCZNIOWIEC 5:2 (3:0, 1:2, 1:0)
Bramki: Chrzanowski (6), Sokół (13), Bomastek (18), Kłys (21), A. Fraszko (46) oraz Skrzypkowski (32), Rzeszutko (36).
TKH: Wawrzkiewicz - Syczew, Kłys, Proszkiewicz, A. Fraszko, Dołęga - Dąbkowski, R. Fraszko, Bucharan, Chrzanowski, Bomastek - Sokół, Koseda, Radwański, Suchomski, Furo - Korczak, Piotrowski, Marmurowicz, Dzięgiel, Milan.
Sędziował: Waldemar Matuszak (Bydgoszcz), widzów: 600
Wczoraj odbyła się oficjalna prezentacja zespołu TKH ThyssenKrupp Energostal S.A. Toruń, która poprzedziła pierwszy mecz "Stalowych Pierników" w turnieju ze Stoczniowcem Gdańsk. Jedyną niespodzianką w składzie na nowy sezon jest brak Sławomira Kiedewicza, który jeszcze niedawno trenował. Jak powiedział sam napastnik, zadecydowały względy pozasportowe.
Spotkanie ze "Stocznią" gospodarze rozpoczęli bardzo dobrze, kontrolowali grę. Krążek wędrował od zawodnika do zawodnika. Szczególnie wyróżniał się atak Bucharan - Chrzanowski - Bomastek. Po zdobyciu szybko w II tercji czwartej bramki torunianie stanęli, a dwa gole zdobyli gdańszczanie i mecz się wyrównał. Trzecia odsłona to znów lepsza postawa podopiecznych Miroslava Doleżalika. Po golu Adama Fraszko znów inicjatywę przejęli goście, którzy kilka razy sprawdzili umiejętności Wawrzkiewicza.
GKS TYCHY - ZAGŁĘBIE 4:4 k. 2:1 (2:1, 2:2, 0:1, 0:0)
Bramki: Parzyszek 2, Bagiński, Majkowski oraz T. Da Costa 2, Kotuła, Puzio.
Tyszanie niespodziewanie męczyli się z Zagłębiem Sosnowiec. Podopieczni Jarosława Morawieckiego (ubiegłoroczni zwycięzcy turnieju) skutecznie gonili faworyzowaną ekipę GKS-u. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc sędzia zarządził rzuty karne. Tu tyszanie byli lepsi, wygrywając 2:1.