Mistrzostwa Polski juniorow w hokeju na lodzie mecz finalow...
SOKOŁY TORUŃ - STOCZNIOWIEC GDAŃSK 3:4 (1:1, 1:1, 1:1, 0:0, k. 0:1)
Bramki: 0:1 Chmielewski - Marzec (4.), 1:1 Minge - K. Kalinowski (18.), 1:2 Chmielewski - Wróbel (21.), 2:2 Winiarski - Lidtke (31.), 3:2 Minge - Porębski, Huzarski (56.), 3:3 Romkowski - Chmielewski, Maciejewski (59.), karne: Ziółkowski
Sokoły: Bojanowski - Huzarski, Porębski, Winiarski, Minge - Lidtke, Gimiński, Mądrowski, K. Kalinowski, M. Kalinowski - Bałos, Pronobis, Husak, Kurpiewski, Pieniak - Naif Abed, Skólmowski, Jankowski, Maciejewski
Ponad tysiąc kibiców na Tor-Torze (w tym spora gruba gdańszczan) zdawało sobie sprawę, że zdecydowanym faworytem meczu jest Stoczniowiec. To drużyna, która w tym sezonie nie przegrała w tej kategorii wiekowej, trzy piątki ma złożone z hokeistów, którzy o debiucie w ekstraklasie zdążyli już zapomnieć, a średnio w turnieju finałowym zdobywała niemal 10 goli w meczu. Torunianie zadanie mieli dodatkowo utrudnione, bo zawieszony został jeden z ich najlepszych strzelców, Kamil Gościmiński.
A jednak Sokoły były o włos od zwycięstwa. Stoczniowiec dwukrotnie obejmował prowadzenie, ale gospodarze doprowadzali do remisu, w pierwszej tercji w dodatku rzutu karnego nie wykorzystał Daniel Minge.
Od połowy meczu zaczęli mocno nacierać gdańszczanie, ale nasz zespół odgryzał się jak mógł i był bardzo groźny w kontrach. W bramce szalał Krzysztof Bojanowski, który zatrzymywał kolejne szarże Stoczniowca.
W 56. minucie gdańszczanie dostają dwie minuty. Torunianie błyskawicznie wykorzystują przewagę i zaraz po wznowieniu trafia Minge. Rywale natychmiast rzucili się do szaleńczych ataków. W 58. minucie karę otrzymał niestety Piotr Winiarski i minutę później był już remis.
W dogrywce więcej okazji do decydującej bramki miał nasz zespół, ale ostatecznie rozstrzygnięcia trzeba było poszukać w karnych. Tam jedynego gola na wagę złota dla Stoczniowca strzelił Ziółkowski.
Rozpaczać nad porażką nie ma sensu, bo sam awans do finału był wielkim sukcesem Sokołów, które miały najmłodszą drużynę w turnieju. Warto podkreślić, że po raz ostatnim na podium MP juniorów torunianie stali 38 lat temu (zdobyli wówczas brąz).
- Marzyliśmy o złocie, ale jednak gdańszczanie przewyższali nas doświadczeniem, połowa chłopaków z tego zespołu jest ograna w ekstraklasie - przyznał Daniel Minge, uznany najlepszym hokeistą finału.
Gwiazdą mistrzostw był gdańszczanin Aron Chmielewski, który zgarnął tytuły najlepszego strzelca i najlepszego zawodnika, torunianin Miłosz Lidtke dostał nagrodę dla najlepszego obrońcy, a Szymon Noworyta (Unia Oświęcim) dla najlepszego bramkarza.