Więcej informacji z Chojnic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/chojnice
Rodzic nie chce podać swojego nazwiska, bo boi się, że ucierpi na tym jego pociecha. Ale uważa, że w szkole w Lichnowach dzieją się niefortunne rzeczy.
- Nie będę pogrążać mojego dziecka - twierdzi nasz rozmówca. - Nie podoba mi się jednak reakcja dyrektora na to, co się stało w szkole.
Wedle jego relacji w Lichnowach trwają właśnie remonty. Na jednej z przerw jakieś dziecko dotknęło świeżo malowanej ściany i został ślad. - Dyrektor zarządził apel i dopytywał, jaki debil to zrobił - relacjonuje nasz rozmówca. - Dzieciom było przykro. Nie przystoi chyba dyrektorowi używać takich słów.
Zapytaliśmy Leszka Redzimskiego, dyrektora Szkoły Podstawowej w Lichnowach o ten incydent. Potwierdza, że w szkole trwa wymiana okien w hallu, trwa też ocieplanie. Ponieważ nie są to pomieszczenia dydaktyczne, więc nie ma kolizji z edukacją.
Ale sytuacja przedstawiona przez naszego Czytelnika dotyczyła jeszcze innego remontu - w sanitariacie poleciały kafelki, trzeba było wymienić drzwi i doprowadzić do porządku ścianę. I właśnie tam został odcisk ręki jakiegoś ucznia.
- To była czysta złośliwość - mówi dyrektor Redzimski. - Zrobiłem apel, powiedziałem, że nie będę wyciągał konsekwencji, chodzi tylko o to, żeby ten, kto to zrobił, przyznał się. Na pewno nie użyłem słowa "debil", mogłem się wyrazić, że nikt normalny nie wpadłby na taki pomysł.
Żadne dziecko nie przyznało się do winy. Rodzic, który do nas zadzwonił, uważa, że wszyscy boją się dyrektora.