- Co roku słyszymy, że budżet był prorozwojowy i proinwestycyjny. Tymczasem plan finansowy być może został wykonany, ale zadaniowy na pewno nie - mówił podczas sesji Andrzej Kieraj z lewicowej opozycji.
Zamordyzm, czyli demokracja po inowrocławsku?
Radny wyliczył inwestycje, których nie zrealizowano w ubiegłym roku. Wspomniał, że nie wykonano modernizacji budynków mieszkalnych i nie utworzono inowrocławskiego obszaru gospodarczego. Mówił o problemach z inwestycjami drogowymi, ślimaczącej się budowie centrum sztuki, sypiących się budynkach przy ulicach Kasztelańskiej i Błonie, a także o wzroście zatrudnienia w Urzędzie Miasta.
W odpowiedzi usłyszał od Tomasza Marcinkowskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej, że w kółko opowiada o tym samym.
- Tak właśnie wygląda demokracja po inowrocławsku. Zamordyzm - skwitował Andrzej Kieraj uwagę Marcinkowskiego.
Tak było do 2002 roku
Chwilę później na mównicy stanął przedstawiciel koalicji Jacek Tarczewski. - Demokrację po inowrocławsku mieliśmy do 2002 roku. Potem zawiązała się demokracja odpowiedzialności z miasto, koalicja na czele z prezydentem, która realizuje to wszystko, co obiecała wyborcom.
Tarczewski podkreślił, że w Inowrocławiu przez ostatnie osiem lat wiele się zmieniło. Przede wszystkim jest obecnie duża odpowiedzialność za to co dzieje się w mieście.
Prezydent rozliczony
Radni powrócili ostatecznie do głównego tematu sesji, czyli podsumowania ubiegłorocznego budżetu miasta. Do kasy miasta wpłynęło 175 mln zł (realizacja - 101,1 proc.). Wydatki wyniosły natomiast 198,8 mln zł (98,6 proc.). Powstały deficyt w kwocie 23,7 mln zł pokryto pożyczką i kredytem. Najwięcej pieniędzy ratusz wydał w ub. r. na wynagrodzenia - 65 mln zł (1669 etatów).
Sprawozdanie z wykonania budżetu 2009 zostało ocenione pozytywnie przez Regionalną Izbę Obrachunkową i wszystkie komisje rady. Najwięcej uwag zgłosiła lewica, która zagłosowała przeciw sprawozdaniu i udzieleniu prezydentowi Ryszardowi Brejzie absolutorium z wykonania budżetu. Cztery głosy opozycji, to jednak za mało. Za absolutorium dla Brejzy głosowało bowiem 17 radnych, m. in. z PiS, PO i PS. Tylko jedna osoba wstrzymała się od oddania głosu.
- To historyczny moment. Kończymy pewien etap prac dla miasta. To ostatnie w tej kadencji absolutorium - podsumował radny Tarczewski.