Gdyby Kasprowicz żył z pewnością cieszyłby się, że tak wielu mieszkańców ukochanych Kujaw przybyło złożyć mu imieninowe życzenia, choć skromna szymborska chata rodziny solenizanta na pewno nie pomieściłaby wszystkich gości. Pomieściło ich natomiast muzeum, któremu poeta patronuje i które już czwarty raz zorganizowało mu imieniny.
Po zbiorowym przemarszu ul. Solankową pod pomnik i złożeniu tam wiązanek kwiatów wszyscy wrócili do muzealnej sali Stanisława Przybyszewskiego, gdzie odbył się imieninowy koncert. Słowem wiążącym poprowadziła go dyr. Janina Sikorska, "Kujawiaki" na pianinie grał oraz śpiewał inowrocławski bard Roman Kozłowski, a związane z naszym regionem wspomnienia i wiersze poety przypomnieli uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej oraz uzdolnione wychowanki Andrzeja Antczaka - krewnego Kasprowicza, kierownika klubu wojskowego.
Potem był tradycyjny okolicznościowy tort. Uczestnikami uroczystości byli krewni i powinowaci solenizanta oraz miłośnicy jego twórczości, wśród nich wicestarosta Włodzimierz Figas.
Czytaj e-wydanie »