O dziwo, sesja przebiegała bezdyskusyjnie. Radni opozycji nie zabierali głosu w punkcie dotyczącym raportu o stanie miasta, jak i tym, gdzie głosowano votum zaufania dla prezydenta. Nie dyskutowali też nad sprawozdaniem z wykonania ubiegłorocznego budżetu miasta. I pewnie byłoby tak dalej, gdyby nie wystąpienie Ryszarda Brejzy, prezydenta Inowrocławia, który zaczął dziękować za udzielenie mu absolutorium, nim rada zaczęła omawiać ten punkt.
- Absolutorium dopiero przed nami - informował włodarza Tomasz Marcinkowski, przewodniczący Rady Miejskiej.
- Z góry dziękuję. Patrząc na to, co dzieje się na sesji (bezdyskusyjne podejmowanie uchwał - przyp. red.) mam dziś dar przewidywania - komentował Ryszard Brejza.
O głos poprosił radny Marcin Wroński z klubu PiS: - Zaskakująca wypowiedź pana prezydenta, który mówi, że już dostał absolutorium, choć jeszcze nie było głosowania. Widać, jak koalicja do tego podchodzi.
Wytępienie wywołało poruszenie koalicyjnych samorządowców. - Jestem oburzona. Jak można insynuować, że jestem sterowana. To się nie godzi. Jestem dorosłą dziewczyną i nikt mnie za rękę prowadzić nie musi - odpowiadała Wrońskiemu radna Maria Stępniowska.
- Ludziom z obozu pana Kaczyńskiego wydaje się, że wszystko jest manipulowane i ustawiane. A mną nikt nie manipuluje - ripostowała radna Elżbieta Jardanowska.
- Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Cieszy mnie, że państwo zabrali głos w dyskusji po mojej wypowiedzi - podkreślał Marcin Wroński.
- Potężna ulewa przeszła przez Inowrocław [zdjęcia]
- Centrum Inowrocławia powinno być bardziej zielone? [sonda]
- Żółw wrócił do domu po 11 miesiącach tułaczki!
- Janikowianie uchwyceni przez kamerę Google Street View
- Zobaczcie co kwitnie w Ogrodach Zapachowych w Inowrocławiu
- Wykopaliska w Ostrowie pod Gniewkowem. Ciekawe odkrycia
- Tym uderzeniem w stół była moja osoba. Pan Wroński pewnie by się nie wypowiedział, gdybym nie zabrał głosu po poszczególnych głosowaniach. Dziękuje radnym za wsparcie - podsumował prezydent Brejza.
Można odnieść wrażenie, że sesje internetowe rządzą się swoimi prawami i wymagają od uczestników dużego skupienia. Przed miesiącem jeden z radnych, który zapominając chyba, że jest na internetowych łączach, wspominał coś o... dupie. W piątek były przedwczesne podziękowania. Oby kolejna sesja odbywała się już w warunkach normalnych, czyli na sali obrad, a nie przed komputerem.
