Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław z najczystszym powietrzem w Polsce? "Toć to brzmi jak primaaprilisowy żart"

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
Osiedle Mątwy w Inowrocławiu
Osiedle Mątwy w Inowrocławiu Fot. Zarząd Osiedla Mątwy
- Nie należy utwierdzać ludzi w błędnym przekonaniu, że problemu z zanieczyszczeniem powietrza w Inowrocławiu nie ma - wyznaje Irena Białkowska, szefowa zarządu osiedla Mątwy.

Gdy po raz kolejny czytają w mediach, że Inowrocław jest miastem o najczystszym powietrzu w Polsce, wściekają się, łapią się za głowy, przeklinają albo otwierają szeroko usta ze zdumienia. - Toć to brzmi jak primaaprilisowy żart - wyznaje Andrzej Marczewski, od 64 lat mieszkaniec inowrocławskich Mątew.

Jakub Wojtylak znalazł odpowiedź. - Może dzieje się tak dlatego, że władze miasta nie traktują Mątew jak część Inowrocławia - gdyba. Zapewnia, że wystarczy wyjść przed dom. - Smog. Jedna wielka mgła. Kiedyś mówiliśmy, że "zakłady sodowe parę puszczają". Źródła smrodu szukaliśmy też na ruchliwej ulicy Poznańskiej. Dopiero kilka lat temu uświadomiliśmy sobie, że przyczyną naszych kłopotów jest także to, czym mieszkańcy palą w piecach. Gdy jest lekki mróz i bezwietrzna pogoda, około godziny 21, warto stanąć na wiadukcie i spojrzeć na Mątwy. Niewiele pan zobaczyć. Jeden wielki dym - przekonuje.
Inni mieszkańcy Mątew mają podobne spostrzeżenia.

- Mój syn przyjechał samochodem z myjni. Postawił go przed domem. Chwilę później cały pokryty był jakimś pyłem. Skoro osadza się na samochodach, to i my go wdychamy - zauważa Marek Karólewski, a Waldemar Jóźwicki dodaje: - Przy ulicy Polnej mam hurtownię kwiatów. Gdy białe zbyt długo zostają na zewnątrz, to od razu widać na nich lekki osad. Dlatego już od dawna to one w pierwszej kolejności trafiają do chłodni. Jak postoją trochę na zewnątrz, to tracą swoje walory, przestają być białe.

Mieszkańcy przekonują również, że powietrze, jakim muszą oddychać, ma wpływ na aktualny stan ich zdrowia.
Ludzie narzekają na problemy z układem oddechowym. - Ja jestem astmatykiem, mój kolega również. Jeden sąsiad ma raka płuc, inny raka krtani. Skądś to się wzięło - wyznaje Zbigniew Domański.

Przekonanie, że powietrze w Mątwach jest marnej jakości, nie wynika tylko z tego co czują i widzą mieszkańcy. Potwierdziły to badania mobilnej stacji Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, która w ubiegłym roku na prośbę zarządu osiedla Mątwy dokonywała pomiarów w tym miejscu.

- Dzięki temu udało nam się potwierdzić to, co przeczuwaliśmy od dawna. Oddychamy skandalicznym powietrzem - wyznaje Irena Białkowska, przewodnicząca zarządu osiedla Mątwy. Mobilna stacja w Mątwach w ubiegłym roku w ciągu 287 dni zanotowała aż 48 przekroczeń 24-godzinnego dopuszczalnego poziomu pyłu PM10, a więc niezwykle groźnego dla zdrowia ludzkiego. Dane te są publikowane na stronie internetowej WIOŚ.

Najczystsze powietrze w Polsce?

Skąd więc biorą się artykuły w mediach wskazujące Inowrocław jako miasto o najczystszym powietrzu w Polsce? Źródeł należy doszukiwać się w raporcie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z maja 2016 roku. Inowrocław wypadł w nim najlepiej. Rozpoczęła się długa seria artykułów i programów telewizyjnych przedstawiających miasto jako wzór do naśladowania. Ta świetna promocyjna passa trwa do dziś. Nie dalej jak w środę pisał o tym na głównych stronach Onet.pl.

Tymczasem Irena Białkowska zwraca uwagę, że WHO sięgnęło po dane z inspektoratów ochrony środowiska z 2013 roku. W Inowrocławiu pomiarów dokonywała stacja w Solankach, a więc najczystszym miejscu w mieście (stacji mobilnej w Mątwach jeszcze nie było). Białkowska tłumaczy, że w Solankach badań dokonywano dwoma metodami. Manualna metoda wskazała dobry wynik - zaledwie tylko raz w roku zanotowano przekroczenie dopuszczalnego 24-godzinnego poziomu pyłu PM10. Natomiast pomiary mierzone automatycznie wykazały przekroczenia aż 57 razy. - Ze względu na duże rozbieżności w uzyskanych dwoma metodami wynikach przyjęto, jako właściwe, wyniki pomiarów manualnych i dlatego w raporcie WHO znalazł się wynik, który uplasował Inowrocław na pierwszym miejscu - podkreśla Białkowska.

Jacek Goszczyński, naczelnik wydział monitoringu środowiska w bydgoskim WIOŚ, nie chce wypowiadać się na temat raportu WHO. - Nie my go tworzyliśmy, więc nie bierzemy za niego odpowiedzialności - podkreśla. Przyznaje jednak, że pomiar manualny dokonany w Solankach miał wpływ na dobry wynik Inowrocławia w raporcie WHO. - To są urządzenia techniczne, które mają swoje kaprysy i się psują. Tak duża różnica między pomiarami wynika bardziej z awaryjności sprzętu niż z rzeczywistego stanu rzeczy - podkreśla.

Przyznaje również, że gdyby do raportu trafił wynik pomiaru automatycznego, nie dałby miastu powodów do ekscytacji. Wiele miast w Polsce w badanym roku zanotowały korzystniejsze pomiary, w naszym województwie choćby Toruń. Przyznaje, że nieustanne podpieranie się tym raportem nie ma sensu. Jego zdaniem znacznie lepiej jest analizować raporty WIOŚ o stanie środowiska i jakości powietrza przygotowywane między innymi dla Inowrocławia. W 2014 i 2015 roku Inowrocław (mimo pomiarów tylko w stacji w Solankach) został zakwalifikowany przez WIOŚ do niekorzystnej klasy C.

- W 2016 roku pomiary dokonywane w Solankach na tle województwa wypadły całkiem nieźle. Gdyby jednak analizowano tylko stację w Mątwach, wówczas Inowrocław niczym dobrym by się nie wyróżniał. Może tylko Grudziądz i Nakło wypadło gorzej - wyznaje. Nie ma również wątpliwości, że stacja umiejscowiona w centrum Inowrocławia nie zanotowałaby tak dobrych wyników jak ta w Solankach.

Świetna promocja miasta

Dlatego Irena Białkowska apeluje, aby ratusz przestał powoływać się już na wyniki raportu WHO, a skupił się na problemie. - Wisi nad nami smog i należy podjąć natychmiastowe i radykalne działania, aby niską emisję ograniczyć. Nie należy utwierdzać mieszkańców i kuracjuszy w błędnym przekonaniu, że problemu z zanieczyszczeniem powietrza w Inowrocławiu nie ma - przekonuje.

Jarosław Hejenkowski z inowrocławskiego ratusza protestuje. - Chwilowe przekroczenia w zakresie pyłu PM10 nie są tożsame ze smogiem, bowiem ze smogiem mamy do czynienia w sytuacji chmury zanieczyszczeń wielokrotnie przekraczających określone normy, w tym wspomnianego pyłu - podkreśla.

Przekonuje, że z oceną dotyczącą pomiarów stacji w Mątwach należy poczekać do kwietnia, gdy WIOŚ opublikuje roczną ocenę jakości powietrza atmosferycznego. Dodaje, że dane publikowane na stronie internetowej WIOŚ mogą być jeszcze zweryfikowane. - Nie lekceważymy żadnych sygnałów o stanie czystości powietrza, wielokrotnie wyrażaliśmy również swoje niezadowolenie z tym związane, ale próba kreowania Mątew na szczególnie zagrożone miejsce i wymagające szczególnych rozwiązań nie znajduje odpowiedniego uzasadnienia - wyznaje.

- Czy inowrocławski ratusz nadal zamierza wykorzystywać "Raport WHO o jakości powietrza" dla celów promocyjnych? - pytamy.

- Cieszymy się, że najbardziej znana i szanowana na świecie organizacja jaką jest Światowa Organizacja Zdrowia uznała Inowrocław za miasto z najczystszym powietrzem w Polsce. Jest to dla nas olbrzymie zobowiązanie, a również ma duży walor promocyjny, jako dla miasta uzdrowiskowego. Próby dyskredytowania wyników badań WHO dla Inowrocławia nie oczyszczą u nas powietrza, a szczególnie podważanie przez tych, którzy dość osobliwie kreują politykę promocyjną miasta, rozdmuchując incydentalne przypadki do monstrualnych rozmiarów - odpowiada Hejenkowski.

Urzędnik przekonuje, że miasto wykorzystuje wszystkie posiadane możliwości dla poprawienia czystości powietrza.

- Zapewniamy dopłaty do wymiany pieców z węglowych na ekologiczne w wysokości 25 procent poniesionych kosztów, wspieramy rozbudowę sieci miejskiej Zakładu Energetyki Cieplnej oraz gazowej, wymieniliśmy autobusy komunikacji miejskiej na ekologiczne (hybrydowo-elektryczne), wywalczyliśmy budowę obwodnicy, Straż Miejska kontroluje piece węglowe pod kątem spalania w nich odpadów, edukujemy dzieci i młodzież drukując bajki, ulotki oraz organizując spotkania w placówkach, przygotowując konkursy - wymienia.

Dodaje, że ratusz liczy na większe zaangażowanie w tę walkę rządu i marszałka województwa. Tłumaczy, że pomogłoby odgórne wprowadzenie zakazu palenia miałem węglowym i sprzedaży kotłów węglowych niespełniających norm unijnych, przywrócenie zlikwidowanego przez rząd programu KAWKA, czyli kilkudziesięcioprocentowych dopłat do wymiany kotłów węglowych oraz stały dodatek dla najbiedniejszych na zakup energii cieplnej, wprowadzenie dotacji przez marszałka.

- Możemy mieć bardziej czyste powietrze, jeśli zostanie zmieniona polityka państwa w tym zakresie, bowiem my wykorzystujemy wszystkie dozwolone możliwości - zapewnia.

Wywalczyliśmy gaz dla Mątew

Tymczasem Białkowska apeluje, by ratusz przygotował jednak specjalny program do walki z niską emisją w Mątwach i zdecydował się (wzorem Krakowa) na 100-procentowe dopłaty dla tych mieszkańców, którzy zdecydują się wymienić piece węglowe na ekologiczne.

- Dziś nie mamy wielkiego wyboru. Jest ekogorszek, węgiel, miał. Nikt z nas nie może sobie pozwolić na to, żeby założyć ogrzewanie elektryczne, a z gazu jeszcze nie możemy skorzystać - tłumaczy Jakub Wojtylak.

- Na zachodzie odchodzi się od opalania węglem. U nas on ciągle jest podstawą - dodaje Waldemar Jóźwicki. - Jedyną szansą na poprawę jakości powietrza jest odejście od węgla. A to jest możliwe tylko dzięki odpowiedniemu wsparciu z zewnątrz. Mieszkańców Mątew, nawet tej najbardziej uświadomionej części, nie stać na to, by o własnych siłach zmienić system opalania. Jedyna możliwość dziś to gaz - wyznaje.

Dlatego mieszkańcy Mątew skrzyknęli się i zaczęli walczyć o to, by Polska Spółka Gazownicza zainteresowała się Mątwami. - Pięciokrotnie przemierzyliśmy całe osiedle. Działania trwały około 10 miesięcy. Na spotkaniu z Polską Spółką Gazowniczą, ku ich zaskoczeniu, dostarczyliśmy ponad 70 wniosków mieszkańców o wykonanie przyłącza gazowego do ich posesji. W krótkim czasie otrzymaliśmy odpowiedź, że przy takim zainteresowaniu można będzie zrealizować tę inwestycję już najprawdopodobniej w 2018 roku - relacjonuje Marek Karólewski.

Lepiej nie wychodzić z domów

Od 4 stycznia w Mątwach nie ma już stacji dokonującej pomiarów jakości powietrza. Została przeniesiona do Włocławka. Dlatego mieszkańcy Mątew bacznie obserwują wyniki stacji w Solankach. - Przez rok udało nam się dostrzec pewną prawidłowość. Zawsze mieliśmy o 50, 60 procent wyższe wskazania pyłu PM10 niż w Solankach. Gdy więc dziś Solanki notują przekroczenia, to nasi mieszkańcy nie powinni wychodzić ze swoich domów - ostrzega Białkowska.

A tylko w styczniu tego roku stacja umiejscowiona w najczystszym miejscu w Inowrocławiu zanotowała aż 12 przekroczeń. I mieszkańców Mątew nie uspokajają informacje, że w tym samym czasie w Grudziądzu, Toruniu i Bydgoszczy zanotowano po kilka przekroczeń więcej.

Więcej informacji z Inowrocławia na:www.pomorska.pl/inowroclaw

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska